W sobotę (7 stycznia) podczas gali "Przeglądu Sportowego", na której przyznawano tytuł Sportowca Roku, wystąpił Jan Borysewicz wraz z zespołem Lady Pank. Przy okazji udzielił krótkiego wywiadu, w którym wyznał, że kiedyś emocjonował się piłką nożną. Jak jest dzisiaj? Nie zabrakło nawiązania do mundialu i gry Polaków.
Reklama.
Reklama.
W sobotę ogłoszono zwycięzców w 88. plebiscycie na Najlepszego Sportowca Polski 2022 roku. Zatriumfowała Iga Świątek
Podczas Gala Mistrzów Sportu na scenie nie zabrakło przerywników artystycznych. Zagrał m.in. zespół Lady Pank
Przy okazji wydarzenia Jan Borysewicz powiedział parę słów na temat mundialu w Katarze i tego, jak pokazała się drużyna Biało-Czerwonych
W sobotę tytuł Sportowca Roku 2022 zdobyłaIga Świątek. W jej imieniu nagrodę odebrał jej tata. – To jest dla mnie niesamowite przeżycie jako ojca. Odebrało mi trochę mowę – mówił.
21-letnia tenisistka nagrała przemówienie dla organizatorów plebiscytu. Nie wiedziała wtedy, które miejsce zajęła, ale wiedziała, że jest nominowana.– Dziękuję, że ze mną jesteście (...) wiem, że gówniara z paletką dostarczyła tych emocji w tym sezonie – powiedziała, nawiązując do serii memów z nią i Robertem Lewandowskim w roli głównej.
– Nie chcę robić afer. Nie chcę dyskutować na ten temat. Każdy wie, jaka jest moja opinia. Często różni się ona od zdania innych osób – powiedział, dodając, że najlepszych sportowców nie powinni wybierać kibice. – Od lat powtarzam, że trzeba zmienić formułę plebiscytu. Nie nazywajmy najpopularniejszych sportowców najlepszymi – zaznaczył.
Jan Borysewicz wymownie o mundialu i polskich piłkarzach. "Nie było emocji"
Jan Borysewicz od lat uchodzi za jednego z największych skandalistów polskiego show-biznesu. Nie raz media rozpisywały się na temat poczynań współzałożyciela zespołu Lady Pank. Potrafił naubliżać publiczności. Nie stronił też od alkoholu. Do historii przeszedł natomiast niesławny incydent na koncercie z okazji Dnia Dziecka w 1986 roku, kiedy pijany artysta rozpiął rozporek na scenie i pokazał przyrodzenie.
Lider i gitarzysta grupy porozmawiał z reporterką Plejady podczas Gali Mistrzów Sportu. Zaznaczył, że Świątek zdecydowanie zasłużyła na bycie numerem jeden. Borysewicz pokusił się także o ocenę kondycji polskiej reprezentacji oraz samego mundialu w Katarze.
– Przyznaję, że kiedyś byłem kibicem piłki nożnej, bardzo lubiłem. Byłem kibicem, który lubił oglądać mecze dobrych drużyn, dobrych piłkarskich jednostek, czyli takich jak Ronaldo, Ronaldinho, czy Barcelona z Messim, czy Real z Ronaldo – powiedział.
– Kilka lat temu znalazłem się w totalnym dołku, ponieważ piłkarze troszeczkę odrzucili mnie od oglądania piłki. Bardziej ważne były pieniądze niż sport, tego sportu nie widziałem – dodał.
Muzyk zaznaczył, że mistrzostwa świata w Katarze nie podniosły mu ciśnienia, pomimo tego, że Polska dostała się do 1/8 finału po raz pierwszy od 36 lat.
Borysewicz zdiagnozował problem Biało-Czerwonych. – Uważam, że polscy piłkarze są znakomici, ale nie w drużynie narodowej. Nie potrafią się złapać razem. Bardzo ich lubię, z niektórymi dobrze się znam i bardzo ich szanuję, natomiast jest jakiś problem. Może to jest kwestia trenera, może trzeba poświęcić więcej czasu – oznajmił.
– Uważam, że i tak polska reprezentacja osiągnęła sukces na mistrzostwach świata, ale cały czas czegoś brakuje, jest pewien niedosyt, mimo że zawodników mamy wspaniałych, bramkarzy mamy wspaniałych, napastników, obrońców. Lubię, jak grają, ale jak ci wielcy spotykają się razem, to jakoś nie potrafią sobie w drużynie narodowej poradzić – podsumował wymownie.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Bardzo czekałem na te mistrzostwa, ale uważam, że nie były one udane. Nie mówię o naszej drużynie, ale ogólnie. Nie było takiej atmosfery, jaka była np. podczas mistrzostw świata w Argentynie, pamiętam piłkarza Kempesa, którego uwielbiałem. Tutaj nie było tych emocji, a ja troszeczkę się oddaliłem od piłki nożnej.