Moment, w którym Wojciech Szczęsny pociesza płaczącego syna po przegranym meczu z Francją, uchwyciły kamery. Ujęcie obiegło cały świat. Wiele osób zastanawiało się, co piłkarz powiedział do małego Liama. Tymczasem Marina Łuczenko-Szczęsna zdradziła kulisy tej sytuacji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
4 grudnia Polska rozegrała mecz z Francją. Biało-Czerwoni niestety przegrali, co oznaczało pożegnanie się z mundialem w Katarze
Tuż po meczu do naszego bramkarza podbiegł syn Liam. Wojciech Szczęsny przytulił płaczącego malucha, otarł mu łzę z policzka i powiedział coś do ucha
Ten kadr poruszył wszystkich. Teraz Marina Łuczenko-Szczęsna opowiedziała, co jej mąż powiedział do 4-latka
Poruszający kadr Szczęsnego z synem po meczu z Francją
Ubiegłoroczny mundial w Katarze był dla naszej reprezentacji wyjątkowy. Pierwszy raz od ponad 30 lat nasi piłkarze awansowali do 1/8 finału. Bez wątpienia "kawał dobrej roboty" na mistrzostwach świata 2022 zrobił nasz bramkarz.
"Wojciech Szczęsny to niekwestionowany bohater polskiej reprezentacji na mundialu. Broni pewnie, czasem w szalony sposób, ale w dużej mierze to jego interwencją zawdzięczamy awans. Jako trzeci golkiper w historii po Janie Tomaszewskim (1974) oraz Bradzie Freidelu (2002) obronił dwa rzuty karne w jednym turnieju. To na pewno są dla niego wyjątkowe chwile" – relacjonował Krzysztof Gaweł w naTemat.
Niestety rozgrywka z Francją okazała się ostatnią dla Polaków na tych mistrzostwach. Po ostatnim gwizdku, gdy piłkarze zmierzali do szatni do Wojciecha Szczęsnego podbiegł zasmucony synek Liam.
Bramkarz obniżył się na wysokość chłopca i zaczął go przytulać. 4-latkowi było ewidentnie przykro i bardzo przeżywał, to co wydarzyło się na boisku. Kamery uchwyciły ten poruszający moment, gdy Lima wtulił się w tatę, a po jegopoliczkach płyną łzy.
Marina Łuczenko-Szczęsna o tym, co Wojtek powiedział Liamowi
Do tamtej sytuacji odniosła się w najnowszym wywiadzie Marina Łuczenko-Szczęsna. Została zapytana, "co jej mąż powiedział zapłakanemu Liamowi". Przyznała, że zapewne przekazał mu to, co zazwyczaj powtarza, gdy Liamowi jest przykro.
– Żeby się nie smucił, że następny mecz wygramy itd. Myślę, że nic innego niż normalnie, jak Liamek płacze, jak spadnie w trakcie gry w piłkę – wyznała.
Piosenkarka wspomniała, że jest zaskoczona, jak dużo wydarzyło się wokół tamtego krótkiego nagrania. – To jest bardzo mocno wyolbrzymione, że Wojtek "tak pięknie" się zachował. Zachował się dokładnie tak samo, jak na co dzień. Po prostu jest dobrym tatą, normalnym tatą (...). Nawet nie wiem, jak miałby inaczej się zachować. To jego ukochany synek – dodała.
Marian ujawniła też więcej szczegół. Okazuje się, że po skończonym meczu mąż pomachał do niej i przekazał, gestykulując, żeby przyprowadziła syna. – Liamek był bardzo zawiedziony. Bardzo chciał, żebyśmy wygrali – mówiła.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.