We wtorek (10 stycznia) na łamach jednego z portali ukazał się tekst, w którym zacytowano słowa pracownika Telewizji Polskiej. Przekazał, że nawet, teraz kiedy na Woronicza za sterami nie ma już Joanny i Jacka Kurskich, stacja nie będzie chciała współpracować z Dodą przez jej kontrowersyjny wizerunek. Rabczewska skomentowała te rewelacje i przekazała nowinę.
Reklama.
Reklama.
W ubiegłym roku Doda w wywiadach wspominała o tym, że żona Jacka Kurskiego nie pała do niej sympatią, dlatego nie jest zapraszana do TVP
W artykule Plejady z 10 stycznia zacytowano słowa pracownika stacji, który "wytłumaczył", dlaczego nawet po rezygnacji Joanny Kurskiej, publiczny nadawca ma nie chcieć współpracować z Rabczewską
Artystka nagrała oświadczenie, w którym odniosła się do owych doniesień. Przekazała zaskakującą informację
"Nie chcą Dody, bo nie pasuje im do koncepcji. Ma zbyt wulgarny wizerunek. To osoba nieobliczalna, nie da się nad nią zapanować. Nie jest już gwarancją oglądalności, co pokazał program Polsatu '12 kroków do miłości'. Miał słabe wyniki - ledwo 746 tys. widzów. To pokazało, że Doda mało kogo już interesuje" – przekazało źródło Plejady.
"Zła passa Dody rozpoczęła się od starcia z Agnieszką Woźniak-Starak w łazience. Potem podczas uroczystego jubileuszu jednego z tabloidów zaprezentowała pośladki przed prezydentem Andrzejem Dudą, co wszyscy uznali za niesmaczne. Po drodze było jeszcze spotkanie z fanami w Empiku, na którym oblizywała długopis w kształcie penisa" – przytoczył informator.
Z relacji pracownika TVP wynikało, że na Woronicza nie mają w planach, aby lansować Rabczewską. "Dzisiaj Doda kojarzy się głównie z tego typu wulgarnymi akcjami, miała postawione zarzuty. W TVP boją się jej zapraszać" – zacytowano.
Doda oficjalnie wraca do TVP. Ostro skomentowała krążące plotki
We wtorkowy wieczór Doda nagrała relację na InstaStory, gdzie odniosła się do słów informatora Plejady i tego, że nawet po odejściu Joanny Kurskiej z TVP mają jej tam nie chcieć.
– Prosicie mnie, żebym ustosunkowała się do artykułu, który odbił się szerokim echem w mediach, ponieważ jest wam bardzo przykro czytać coś takiego i rozumiem, że czujecie dużą złość, żal i niesprawiedliwość – powiedziała na wstępie Doda. – Chodzi o artykuł, cytujący wypowiedź rzekomo osoby ze sztabu TVP – wyjaśniła artystka.
– Jeżeli chcecie znać moją opinię, uważam, że jest to zwykła dziennikarska kaczka, czyli sfabrykowany artykuł. Nie wierzę, żeby jakakolwiek osoba, która ma chęć trzymania się faktów, niemanipulowania i wiedzę merytoryczną, wymieniłaby incydenty, po których występowałam w telewizji publicznej wielokrotnie. Wystarczy tylko zajrzeć do internetu - "Jaka to melodia", Sylwester z TVP, Opole – wyliczyła.
– Poza tym nie wierzę, że osoba, która niby miałaby to powiedzieć, nie miałaby świadomości, że za 10 dni jestem uczestnikiem jednego z programów TVP, więc niestety słabe i przykre, ale tak wygląda show-biznes – dodała z uśmiechem.
Jeszcze na InstaStory wrzuciła słowo uzupełnienia. "A komentarz odnośnie oglądalności tylko potwierdza, że jest to podpucha, bazująca na złośliwości bez świadomości realiów. Każdy kto pracuje w telewizji wie, że prawie 800 tys. widzów nowego programu wystawionego na wyścig z gigantami jak 'Mam Talent' i 'The Voice of Poland' - to świetny wynik, który zmotywował stację Polsat do kolejnego reality show ze mną" – podsumowała.
Potem gwiazda uspokoiła swoich fanów i ich pozdrowiła, a następnie ruszyła na góralską potańcówkę ze swoim ukochanym, Dariuszem Pachutem. Wrzuciła nawet wspólne zdjęcie z romantycznym cytatem. "Było lato, to teraz zima" – nawiązała do ich pierwszego zdjęcia z wakacji w Wietnamie.
"Czułość jest chyba najbardziej dojrzałym, naturalnym i spontanicznym odruchem serca. Kto wie, czy nie najpełniejszym wyrazem tego, co nazywamy prawdziwą miłością. Oszczędna w słowach, bez intencji, bez najmniejszego trudu, zwykle przejawia się w spojrzeniu, tonie głosu, w geście czy dotyku. Jest predyspozycją, a zarazem głęboką potrzebą każdego człowieka, ale wymaga też odwagi. Czułość naznaczona jest empatią, szacunkiem i uważnością" – zacytowała słowa Wojciecha Eichelbergera.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.