Łukasz Nowicki poddał się hipnozie w "PnŚ" TVP. "Nie muszę prowadzić, a mi płacą"
Kamil Frątczak
13 stycznia 2023, 15:37·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 stycznia 2023, 15:37
Prowadzący słynnej śniadaniówki TVP nieustannie zaskakują nowymi pomysłami. Formuła lifestyle'owa programu pozwala im wykazać się na wielu płaszczyznach. Tym razem do nietypowej sytuacji doszło w piątkowym wydaniu "Pytania na Śniadanie". Prowadzący program Łukasz Nowicki postanowił przekonać się na własnej skórze, czy hipnoza w rzeczywistości jest skuteczna.
Reklama.
Reklama.
Pierwsza emisja "Pytania na Śniadanie" odbyła się 2 września 2002 roku. W ubiegłym roku program obchodził swoje 20 urodziny
Przez ten czas prowadzący popularnej śniadaniówki wielokrotnie się zmieniali, a program wielokrotnie zaskakiwał swoją lifestyle'ową formułą
W piątkowym wydaniu śniadaniówki TVP, jeden z prowadzących Łukasz Nowicki postanowił poddać się hipnozie
W piątek w "Pytaniu na Śniadanie" przywitali widzów Łukasz Nowicki i Małgorzata Opczowska. Zgodnie z lifestyle'ową formułą programu poruszano rozmaite kwestie. Jedną z nich była hipnoza oraz to, jaki ma wpływ na człowieka.
Prowadzący program w sposób szczególny zainteresował się tym tematem. Korzystając z obecności hipnotyzera w studio zdecydował się skorzystać z jego usługi i na własnej skórze przekonać się, czy hipnoza w rzeczywistości działa.
Łukasz Nowicki poddał się hipnozie w "Pytaniu na Śniadanie" TVP
Hipnozy dokonał zaproszony gość Maksym Komar. Mężczyzna podszedł do prowadzącego śniadaniówki poprosił, aby wygodnie usiadł, oparł się, a następnie stanął za nim. Zestresowany Nowicki wykonał polecenia i czekał na dalszy bieg wydarzeń. Hipnotyzer poprosił, by prowadzący nie spuszczał z oczu jego palca.
– Kiedy mój palec się przybliży i dotknie twojego czoła, ty odprężysz się, zamkniesz swoje oczy, rozluźnisz swoją szyję i z każdym wydechem będziesz odprężać się coraz mocniej (...) Wszystko rozumiesz, wszystko kontrolujesz, to jest ważne, by zrobić teraz głęboki wdech, zamknąć oczy i rozluźnić się. Pozwól sobie poczuć, jak spływa napięcie z każdym wydechem – mówił do prezentera spokojnym głosem hipnotyzer.
W trakcie trwania seansu Łukasz Nowicki zamknął oczy i położył swoją głowę na ręce mężczyzny. Widać było, że czuł się zrelaksowany i odprężony. Po chwili na znak hipnotyzera prowadzący wrócił do otaczającej go rzeczywistości. – Byłem świadomy wszystkiego, co się dzieje, ale bardzo fajny był te powrót. Zrobiłeś jakiś dźwięk czy mi strzeliło w szyi? – zapytał po zakończonym seansie prezenter.
Hipnotyzer zapytany przez Małgorzatę Opczowską, jak ten "zabieg" miał wpłynąć na jej kolegę przyznał, że była to "demonstracja szybkiej indukcji". W trakcie seansu pobudzone zostały tkanki nerwowe, aż po stan relaksacji i szybki powrót do rzeczywistości.
Prowadzący bardzo szybko docenił chwilę relaksu, jaką zafundował mu zaproszony gość. "Nie muszę prowadzić, a mi płacą, uspokoiłem się" – podsumował.