Francuski trener Herve Renard najpewniej nie zostanie trenerem reprezentacji Polski. Jak poinformował dziennik "L'Equipe", szkoleniowiec dostał ofertę pracy z OGC Nice, czyli dziesiątej ekipy Ligue 1, która aspiruje do miejsca w ścisłej czołówce. Dziennikarze poinformowali też, powołując się na swoje źródła, że szkoleniowiec odrzucił ofertę z PZPN i w Polsce pracować nie będzie. Czy to prawda? Na razie tego nie wiemy.
Jeszcze w trakcie katarskich MŚ część fanów apelowała, by PZPN po turnieju związek nakłonił do pracy charyzmatycznego szkoleniowca. Szkoleniowiec znalazł się na ustach całego świata po wygranej Arabii Saudyjskiej z Argentyną (2:1) i umiejętnie z tego skorzystał. Gdy wszyscy mówili o jego przemowie w szatni, chwalili pomysł na grę i postęp jego drużyny, on zachowywał dystans i walczył o awans do 1/8 finału. Nie udało się, ale pomógł naszej kadrze.
W ostatniej kolejce fazy grupowej Polacy przegrali z Argentyną 0:2, a Meksyk prowadził w końcówce 2:0 z Arabią Saudyjską, potrzebował jeszcze jednego gola do awansu. I wtedy ekipa Zielonych Sokołów pokazała charakter i ducha fair play. Strzeliła gola Aztekom, przegrała 1:2 i odpadła z mundialu, ale pomogła nam w korespondencyjnym pojedynku. Dla Herve'a Renarda ten turniej może okazać się przełomem w karierze.
54-latek prowadził wcześniej z sukcesami Zambię, Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Maroko, z którym cztery lata temu wrócił na mundial. I to właśnie z ekipy Lwów Atlasu trafił na Półwysep Arabski. Tam od razu przypadł do gustu szejkom, wprowadził zespół na mundial i podpisał umowę do 2027 roku. Ale po turnieju przyznał, że chce pracować w mocniejszej ekipie. I zaraz dostał sygnał z PZPN, który akurat zwalniał Czesława Michniewicza.
Praca w Polsce byłaby szczególna dla Francuza, którego mama i dziadkowie pochodzą z Łodzi. Sam chwalił nasz zespół w trakcie mundialu, a potem zaprzeczył, że rozmawia z federacją belgijską. O rozmowach z PZPN nie chciał się wypowiadać, czyli coś musiało być na rzeczy. I ponoć nie wybiera się do Ligue 1, przedstawiciele klubu z Nicei zaprzeczyli, by chcieli ściągnąć Herve Renarda.
Czas ucieka, a nowego szkoleniowca nie widać. Czy związek powinien się spieszyć z wyborem selekcjonera? Chyba tak, bo już 24 marca w Pradze zaczynamy walkę o awans na Euro 2024, a nowy opiekun Biało-Czerwonych będzie miał bardzo mało czasu, by poznać zespół i piłkarzy. Cezary Kulesza przyznał, że nazwisko selekcjonera poznamy na dniach i że dokonał już wyboru. Czeka tylko na zgodę ze strony samego szkoleniowca.
– Wiem już, kto będzie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Czekam na akceptację. Gdyby to ode mnie zależało, to ja bym to ogłosił nawet w tej chwili, ale nie mogę tego zrobić – przekazał we wtorek w rozmowie z RMF FM prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na kogo postawił? Faworytów było do końca trzech: Portugalczyk Paulo Bento, Szwajcar Vladimir Petković oraz właśnie Herve Renard. I nie jest wykluczone, że to jego nazwisko poznamy wkrótce. O ile informacje 'L'Equipe" okażą się nieprawdziwe.