Niepokojące zdjęcia Zielińskiego. Co się stało? "Złośliwcom dedykuję refleksję"
redakcja naTemat
19 stycznia 2023, 14:00·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 19 stycznia 2023, 14:00
Jarosław Zieliński z opuchniętą twarzą i plastrami na nosie – taki widok ukazał się czytelnikom "Super Expressu". Tabloid opublikował zdjęcia polityka PiS i byłego wiceministra, podkreślając, że jego partyjni koledzy nie wiedzą, co mu się stało, a on sam jest "nieuchwytny". Zieliński zabrał już głos i wyjawił, że przeszedł "planowany zabieg medyczny".
Reklama.
Reklama.
Jarosław Zieliński to były wiceminister, znany m.in. z afery z policyjnym konfetti
Teraz jest politykiem Prawa i Sprawiedliwości, a "Super Express" sfotografował go z plastrami i zasinieniami na twarzy
Polityk zabrał głos i poinformował, że przeszedł planowany zabieg
"Super Express" opublikował w czwartek zdjęcia Jarosława Zielińskiego, posła Prawa i Sprawiedliwościi byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji odpowiedzialnego m.in. za policję. Na fotografiach widać Zielińskiego z opuchniętą twarzą i plastrami na nosie. Tabloid napisał, że "trudno podejrzewać, aby ktoś go skrzywdził, bo ochrania go funkcjonariusz SOP".
Jarosław Zieliński na niepokojących zdjęciach. Polityk już je skomentował
Faktycznie, o tym, że Zieliński ma ochronęSłużby Ochrony Państwa, choć nie jest już w rządzie, informowały media w 2021 roku. Z nieoficjalnych ustaleń wynikało, że Zielińskiemu ochronę miał przyznać szef MSWiA Mariusz Kamiński. Powodem miał być fakt, że były wiceminister w trakcie swojej pracy w ministerstwie doczekał się wielu wrogów.
"Super Express", pokazując zdjęcia Zielińskiego, napisał też, że przed kilkoma dniami "przechadzał się po stolicy z opatrunkiem na nosie oraz z krwiakiem pod okiem", a jego partyjni koledzy, pytani o stan zdrowia Zielińskiego, nic nie wiedzieli (o zdanie zapytano Ryszarda Czarneckiego i Marka Asta).
W końcu na Facebooku głos zabrał sam Zieliński. "Wobec złośliwych publikacji, pytań i komentarzy informuję, że przeszedłem planowany zabieg medyczny. Czuję się dobrze, dochodzę do siebie i nadal pracuję na rzecz Wyborców i dobra publicznego. Wszystkich pozdrawiam" – napisał na Facebooku.
Polityk skomentował też sprawę w rozmowie z Interią. – Ludziom życzliwym dziękuję za słowa empatii i wsparcia, a złośliwcom dedykuję refleksję o człowieczeństwie i znane powiedzenie: "Nie śmiej się dziadku z cudzego wypadku. Dziadek się śmiał i to samo miał" – powiedział.
Policyjne konfetti i "ludzka głowa znaleziona w okolicy domu"
Przypomnijmy, że wywodzący się z Podlasia Jarosław Zieliński w przeszłości zasłynął m.in. za sprawą nietypowych rozkazów, które na jego polecenie miały być realizowane przez policjantów. Szczególnie było o obchodach Święta Niepodległości w Augustowie w 2016 roku: tam policjanci mieli ciąć kartony na konfetti, które następnie było rozrzucane z helikoptera podczas wizyty Zielińskiego.
Policja tłumaczyła później, że konfetti wycinali "tylko najmłodsi policjanci", ale wkrótce na jaw wyszły też kolejne kontrowersje związane z zarządzaniem przez Zielińskiego policją.
Gdy na jaw wyszło, że znajdującej się w podsuwalskiej wsi posesji Zielińskiego dzień i noc pilnują policjanci, w 2018 roku wiceminister udzielił wywiadu tygodnikowi "Sieci". – Jakiś czas temu, w pobliżu znaleziono ludzką głowę, obciętą przez bandytów – mówił. Szybko wyszło jednak na jaw, że policja nic nie wie o podobnym zdarzeniu z ostatnich lat. Tropy prowadziły jedynie do sprawy z lat 90.
W 2019 w raporcie ujawnionym przez posłankę PO Bożenę Kamińską ujawniono, że w wielu jednostkach policji miało dochodzić do nieprawidłowości, wykroczeń czy mobbingu. – Pojawiają się również informacje o groźbach karalnych, mobbingu, zastraszaniu czy wykorzystywaniu funkcjonariuszy do celów politycznych związanych z kampanią wyborczą [Zielińskiego - red.] – mówiła wówczas Kamińska. Zieliński wkrótce potem przestał być wiceministrem.
Czytaj też: Wielu kojarzy się z konfetti. Kim jest Jarosław Zieliński?