W Lublinie trwa spotkanie Donalda Tuska z mieszkańcami. W Centrum Sportowym Akademos lider Platformy Obywatelskiej mówił między innymi o angażowaniu się hierarchów kościelnych w politykę.
Tusk stwierdził, że "jako człowiek wierzący bardzo cierpi z tego powodu, że Kościół, hierarchowie, bardzo dużo księży skręciło w taką brudną politykę". Powiedział też, dlaczego jego zdaniem potrzebne jest oddzielenie Kościoła od państwa.
– Wielu z nich (hierarchów – red.) kompletnie przestało interesować nasze zbawienie, tak naprawdę pilnują tylko swojego interesu – powiedział Donald Tusk. Jak dodał, niektórzy duchowni "w jakimś sensie są wzorowymi przedsiębiorcami".
– Jednak nie o taką przedsiębiorczość chodzi i w dodatku nie płacą podatków. To nie jest jednak temat do żartów, bo są co najmniej dwa bardzo poważne powody, dla których oddzielenie Kościoła od państwa jest absolutnie niezbędne i podejmę wszelkie niezbędne decyzje w tej kwestii – stwierdził lider PO.
Pierwszy powód, zdaniem byłego premiera, to "psucie państwa". – Drugi powód: bo to bardzo psuje Kościół. Dzisiaj katolicy powinni zrozumieć, że trzeba uchronić Kościół i naszą wiarę przed tą częścią hierarchii i kleru, która robi wszystko, żeby statystyki odchodzenia od Kościoła były jeszcze bardziej dramatyczne niż są – powiedział Tusk.
I dodał: – Jeżeli my za 5 lat będziemy żyli w świeckim państwie, to przecież nie dlatego, że Pan Bóg się odwrócił od Polski i przestaliśmy obchodzić wigilię. Kiedy młodzi ludzie widzą to zło, zepsucie, korupcję, niewyjaśnioną pedofilię, zakłamanie, trudno się dziwić, że nie garną się do Kościoła. W interesie Kościoła, wiary, państwa polskiego, obywateli jest ograniczyć wpływ Kościoła do zera, jeśli chodzi o państwo. I nie jak najmniej, ale żadnych pieniędzy. Kościół nie jest od gromadzenia pieniędzy.
Jak pisaliśmy w naTemat, do grona duchownych, którzy nie kryją ze swoją sympatią partii rządzącej, dołączył niedawno ks. Tadeusz Faryś z Oleśnicy. Na spotkaniu opłatkowym PiS wychwalał zarówno samą partię, jak i Jarosława Kaczyńskiego. – Bądźmy dumni z naszego prezesa! – mówił duchowny.
Nie szczędził także pochwał samej partii rządzącej. – Tworzymy projekty, programy polityczne. No, obudźmy się. Prawo i Sprawiedliwość to święte słowa. Niech nas niosą, to skrzydła, to wielkość, to program, który z nieba spadł – dodał.
Ks. Faryś poprosił też o modlitwę za polityków i dodał, co może się stać, jeśli PiS nie wygra kolejnych wyborów parlamentarnych. – Nie tylko chodzi o to, byśmy wygrali w przyszłych wyborach. Nie tylko, nie tylko. Jeśli, nie daj Boże, byłoby inaczej, to nastąpi to, co jest najbardziej podłe – podległość Polski. O suwerenność chodzi! – zakończył kapłan.