nt_logo

Zaskakujące słowa kandydata na prezydenta Czech. "Nie wysłałbym wojsk na pomoc Polsce"

Mateusz Przyborowski

23 stycznia 2023, 07:15 · 3 minuty czytania
Czy Czechy powinny wysyłać swoje wojsko, gdyby zaatakowane zostały Polska lub kraje bałtyckie? – takie pytanie padło podczas niedzielnej debaty przed II turą wyborów prezydenckich w Czechach. Andrej Babiš odpowiedział, że "na pewno nie". Już po debacie polityk sprostował swoją wypowiedź.


Zaskakujące słowa kandydata na prezydenta Czech. "Nie wysłałbym wojsk na pomoc Polsce"

Mateusz Przyborowski
23 stycznia 2023, 07:15 • 1 minuta czytania
Czy Czechy powinny wysyłać swoje wojsko, gdyby zaatakowane zostały Polska lub kraje bałtyckie? – takie pytanie padło podczas niedzielnej debaty przed II turą wyborów prezydenckich w Czechach. Andrej Babiš odpowiedział, że "na pewno nie". Już po debacie polityk sprostował swoją wypowiedź.
Andrej Babiš Fot. MICHAL CIZEK / AFP / East News
  • W niedzielę w czeskiej telewizji odbyła się debata Andreja Babiša i Petra Pavla, którzy w II turze powalczą o fotel prezydenta Czech
  • W trakcie debaty padło pytanie, co powinny zrobić Czechy w przypadku ewentualnego ataku na Polskę lub kraje bałtyckie
  • – Nie ma mowy, żebym wysłał nasze dzieci i dzieci naszych kobiet na wojnę – powiedział Babiš

W przypadku ewentualnego ataku na Polskę lub państwa bałtyckie Andrej Babiš, jako prezydent Czech, odmówiłby wysłania czeskich żołnierzy na pomoc i tym samym udziału we wspólnej obronie NATO. Tak były premier odpowiedział na pytanie w niedzielnej debacie prezydenckiej w czeskiej telewizji.

Andrej Babiš: Nie wysłałbym wojsk na pomoc Polsce

– Chcę pokoju, nie chcę wojny. Nie ma mowy, żebym wysłał nasze dzieci i dzieci naszych kobiet na wojnę – powiedział Babiš, którego słowa przytacza m.in. czeski serwis iRozhlas. Dodał, że to pytanie jest czysto teoretyczne i podkreślił, że najważniejsze jest zapobieganie wojnie.

Prowadzący debatę nawiązał do artykułu 5 NATO. Sygnatariusze, w tym Czechy (są członkiem NATO od 1999 roku, podobnie jak Polska), zobowiązali się, że w przypadku zbrojnej napaści na jednego lub więcej członków Sojuszu uznają ten atak za atak na wszystkich. "Gdyby Czechy odmówiły udziału w obronie, byłoby to złamaniem traktatu" – przypomina iRozhlas.

Wypowiedź kandydata na czeskiego prezydenta wywołała lawinę komentarzy w Czechach, a sam Andrej Babiš już po zakończonej debacie ponownie odniósł się w mediach społecznościowych do swojej wypowiedzi.

"W ogóle nie chciałem odpowiadać na hipotetyczne pytanie o inwazję na Polskę czy kraje bałtyckie. Jestem przekonany, że to się nie stanie i wcale nie chcę się do tego przyznać. Obowiązkiem światowych polityków jest zapobieganie wojnie" – napisał na Twitterze.

W kolejnym wpisie dodał: "Gdyby rzeczywiście doszło do ataku, co zrozumiałe, postępowałbym zgodnie z artykułem 5. Nie ma co do tego dyskusji".

Petr Pavel: "To jest nasze zobowiązanie"

Na to samo pytanie odpowiedział też Petr Pavel, rywal Babiša w walce o fotel prezydenta. Emerytowany generał, który w przeszłości dowodził armią czeską i był przewodniczącym Komitetu Wojskowego NATO, również wspomniał artykuł 5.

– Pan Babiš żyje chyba w innym świecie. Kiedy jesteśmy już członkiem takiej organizacji, nie tylko odnosimy z niej korzyści w zakresie bezpieczeństwa zbiorowego, ale też coś musimy do tego dołożyć. I to jest nasze zobowiązanie do wspólnego udziału, gdy ktoś inny zostanie zaatakowany – stwierdził.

Przypomnijmy, że Pavel, który wygrał I turę wyborów prezydenckich w Czechach, kilka dni temu opublikował nagranie, w którym odpowiedział Andrejowi Babišowi na wyzwanie – że on też zna wiele ważnych osób na świecie. Wśród zdjęć, którymi się pochwalił, było to z rosyjskim generałem Walerijem Gierasimowem, który dowodzi wojną z Ukrainą.

Internauci szybko wytknęli mu wpadkę. "Ten Gierasimow niekonicznie powinien tam być"; "Czy Gierasimow nie jest trochę ekstra?" – czytamy. Niektórzy wzięli jednak w obronę kandydata na czeskiego prezydenta i stwierdzili, że zdjęcie z Gierasimowem jest po to, by pokazać, że Pavel "potrafi sobie poradzić z przeciwnikiem".

Petr Pavel zdobył w I turze 35,4 proc. głosów. Drugie miejsce zajął Andrej Babiš, na którego zagłosowało 34,99 proc. wyborców. Druga tura odbędzie się 27 i 28 stycznia. W sondażach prowadzi emerytowany generał.