Donald Tusk niedawno apelował do Szymona Hołowni w związku z utworzeniem wspólnej listy. Lider Polski 2050 wyraźnie mu jednak odmówił. "Wprost" donosi, co lider PO miał podobno obiecać Hołowni za utworzenie wspólnej listy.
Reklama.
Reklama.
Donald Tusk zwrócił się do Szymona Hołowni z konkretnym apelem. Lider PO zachęcał do stworzenia wspólnej listy opozycji
Pojawiły się głosy o domniemanych obietnicach składanych przez Donalda Tuska
"Obiecywał mu wicepremiera i kandydowanie na prezydenta w 2025 roku kosztem Rafała" – cytuje "Wprost" anonimowego informatora
Ostatnio było głośno ws. apelu Donalda Tuska skierowanego do Szymona Hołowni o utworzenie wspólnej listy. Lider Polski 2050 jednak mu odmówił. Teraz portal wprost.pl donosi, jakie Tusk miał złożyć mu propozycje.
Rzekome propozycje Tuska. Fotel wicepremiera i prezydenta Warszawy
Jak przekazuje portal, "Donaldowi Tuskowi musiało bardzo zależeć na wspólnej liście wyborczej opozycji, bo ze strony środowiska Polski 2050 płynęły sygnały, że przed konwencją partii Tusk miał składać propozycje Hołowni".
Informator portalu przekazał, że lider PO miał złożyć Hołowni konkretne propozycje.
– Mimo różnicy zdań ws. ustawy sądowej, Donald nagabuje Szymka na wspólny start. Obiecywał mu wicepremiera i kandydowanie na prezydenta w 2025 roku kosztem Rafała. Ale Szymek nie wyrywa się do tego wariantu. Nie wierzy Donaldowi – powiedział.
Przypomnijmy, że Hołownia jasno odpowiedział na apel lidera PO, mówiąc: "Kochany Donaldzie, chcę ci powiedzieć, że od naszej długiej, serdecznej rozmowy minął już tydzień i nic się u nas nie zmieniło. Mówię o tej dobrej rozmowie, którą mieliśmy przed tamtym głosowaniem, kiedy fraza 'doskonale cię rozumiem' padała tak często, że konkurować z tym mogą tylko nasze żony".
Jasny apel Donalda Tuska do Szymona Hołowni
Jak informowaliśmy, Donald Tusk jasno wyraził się co do swoich oczekiwań względem partii Szymona Hołowni. Podczas swojego wystąpienia w Lublinie zwrócił się do polityka, aby w końcu zadeklarował się, co do wspólnego startu.
– Chcę się zwrócić do przewodniczącego Hołowni z apelem. Ja chcę wygrać te wybory, mnie nie interesuje żadna mała gra! – zaczął Tusk, odnosząc się do tematu wspólnej listy opozycji.
– Takie podchody, małe gierki, to się do niczego nie przysłuży. Jutro jest ten moment, żeby powiedzieć: tak, tak, lub: nie, nie – dodał Tusk, wskazując Hołowni dwie możliwości.
– Albo idziemy razem i będą szanse na wielką zmianę... Ale jeśli nie chcecie, to chociaż powiedzcie, bo nie ma już czasu! To jest ostatni moment, my się musimy przygotować do tego wielkiego wydarzenia, jakim może być to zwycięstwo – podkreślił.
Hołownia jest także zdania, że PiS przegra kolejne wybory. – Rok 2023 przejdzie do historii, bo będzie to rok, w którym Polską przestanie rządzić Jarosław Kaczyński – stwierdził polityk.
Hołownia odpowiedział Tuskowi: "Decyzja powinna zapaść po dokładnym policzeniu wszystkich wariantów, tak by rzecz opierała się nie na naszych płomiennych deklaracjach, intuicjach i serdecznych wskazaniach naszych rozgrzanych umysłów, czy ciśnieniu aparatu, czy innych okolicznościach, ale na obiektywnej, rzetelnej analizie".
Wspólna lista z Lewicą? Gawkowski wykluczył tę opcję
W rozmowie z naTemat.pl przewodniczący klubu poselskiego Lewicy, Krzysztof Gawkowski mówił o braku nadziei ws. wspólnej listy z Lewicą. Polityk odniósł się do pytania, czy być może istnieje nadal możliwość wspólnej listy KO-Lewica. – Nie, bo to wykluczył Donald Tusk. On twierdzi, że jest zainteresowany tylko opcją, gdy wszyscy idą razem – tłumaczył nam Gawkowski.