
Jak przyłapać partnera na zdradzie?
Ponad 40 proc. osób w związkach zdradza swoich partnerów, a raczej ponad 40 proc. osób do zdrady się przyznaje. Ile konkretnie osób dopuszcza się niewierności - tego nigdy się nie dowiemy, ale można się domyślić, że liczby są zaniżone. Nie dowiemy się także, jaka jest ogólna definicja zdrady, bo właściwie ile związków, tyle opinii.
Seks praktycznie zawsze odbierany jest jako zdrada fizyczna, pocałunki mieszczą się w kategoriach zdrady, ale bywają częściej wybaczane. Co ze zdradą emocjonalną, która stanowi wielkie zagrożenie dla relacji?
Surowiej oceniają ją kobiety, mężczyźni są bardziej zazdrośni o aspekt seksualny. Do kategorii mikrozdrad dochodzi oglądanie pornografii i seksting - jak widać sprawa jest dość skomplikowana. Jednocześnie według badania Centrum Profilaktyki Społecznej z 2016 roku: "90 proc. ankietowanych uważa, że ślub jest kryterium wierności". Tak twierdzi też zdecydowana większość osób w związkach nieformalnych.
Mimo tego zdradzamy. W naTemat.pl po rozmowie z osobami od lat niewiernymi zebraliśmy ich sposoby na ukrywanie skoków w bok - potraktujcie te rady jak przestrogę. Pytanie, jak to się dzieje, że zdradzającym wreszcie powija się noga. Zapytałam kobiety, które doświadczyły zdrady, jak dowiedziały się o niewierności partnera. Niektóre historie szokują przebiegłością, inne - bezmyślnością zdradzających.
Afera wspólno(mailowa)
Karolina nigdy nie sprawdziłaby telefonu swojego partnera, nie dlatego, że aż tak mu ufała, ale dlatego, że takie zachowanie po prostu nie było w jej stylu. Uważała, że każdy ma prawo do prywatności, a świętością jest cudza korespondencja. O zdradzie swojego partnera mogłaby się nie dowiedzieć naprawdę długo, (jeśli nie nigdy), gdyby nie fakt, że razem prowadzili mały biznes.
Obydwoje byli artystami, zajmowali się grafiką i rysunkiem, a do kontaktu z klientami używali wspólnego maila - tam dogadywali z nimi projekty, ale okazało się, że jej chłopak "dogadywał tam" także zupełnie inne intymne szczegóły.
Karolina
zdradzona przez chłopaka
Okazało się, że jej partner był na tyle leniwy lub bezmyślmy, że z zapoznaną na jednej z artystycznych imprez "koleżanką" właśnie tam się komunikował. Karolina przeczytała szczegóły, o których wolałaby nie wiedzieć, ale dowody były jednoznaczne i pewne. Po wyobrażeniu sobie intymnych szczegółów między partnerem a nową koleżanką postanowiła go spakować. Wspólny biznes stał się początkiem osobnego.
Zdrada na fakturkę
Historie moich rozmówczyń są dowodem na to, że sprawdzanie telefonu często jest najsłabszym pomysłem, na jaki można wpaść. Jest wiele ciekawszych miejsc, a dokładnie internetowych przestrzeni, kont i aplikacji, w których znaleźć można dowody zbrodni. Znajoma (nazwijmy ją Dagmara) podobnie jak Karolina nie planowała śledzić swojego partnera, ale chciała mieć mały wgląd w jego finanse, bo miała wrażenie, że ten wydaje za dużo.
Dagmara
Kobieta postanowiła zagrać va banque i wymieniła nazwę miasta, mówiąc, że wie o tym, z kim jej partner się tam spotyka, bo przejrzała także jego wiadomości. Wpadł, bo nie przyszło mu do głowy, że jedyne, do czego kobieta miała dostęp, to faktura za paliwo. Okazało się, że od miesięcy odwiedza tam swoją kochankę. Uderz w stół, a nożyce się odezwą?
Sesja zdjęciowa
Większość osób, które przyłapują swojego partnera na zdradzie, już wcześniej ma podejrzenia co do tego, że był nielojalny. Logują się na jego profile w mediach społecznościowych, szukają kobiecego włosa na jego ubraniu, tropią wszelki internetowy i realny ślad. Zdarza się jednak, że wykrycie zdrady jest skutkiem serii naprawdę niefortunnych (tylko dla zdradzającego) zdarzeń.
Monika ze swoim chłopakiem była od trzech miesięcy. Swojego faceta nie poznała jeszcze ze swoimi przyjaciółmi, bo uważała, że na to jest za wcześnie. Ona pochodziła z małej wsi, on ze stolicy, nie mieli więc żadnych wspólnych znajomych. Chociaż okazało się, że jej siostra miała okazję jej chłopaka już poznać, ale w bardzo dziwnych okolicznościach.
Monika
Tak Monika dowiedziała się, że "jej chłopak" ma już dziewczynę od 3 lat. Nie był aktywny na Facebooku ani Instagramie, więc nie miała okazji poznać jej nawet online. Udający jej ukochanego mężczyzna nie obawiał się więc, że ta odnajdzie w jakiś sposób te zdjęcia, nie mógł w końcu spodziewać się, że otrzyma je prosto od fotografa. Zbieg okoliczności pozwolił dziewczynie dowiedzieć się, że to ona była "tą drugą".
Monika
Na gumkę... do włosów
Kamila dzisiaj śmieje się, że zdrada jej faceta wyszła z powodu znalezienia przez nią "zużytej gumki w samochodzie". Trzymajcie jednak wyobraźnię na wodzy - nie takiej gumki. Gdy weszła pewnego razu do samochodu swojego faceta, zauważyła na dźwigni zmiany biegów założoną gumkę do włosów. Akurat nic szczególnego, bo to był jej sposób na niegubienie akcesoriów do włosów, jej facet też tak robił. Problem w tym, że w życiu nie widziała akurat takiej gumki.
Kamila
Gumka nie była ostatecznym dowodem, ale doprowadziła do pierwszej konfrontacji. Jakiś czas później Kamila sprawdziła telefon swojego faceta i dowiedziała się, kto ją zgubił...
Zobacz także