nt_logo

"Mamo, dobij". Wstrząsająca relacja kobiety, której w rękach wybuchła paczka

Dorota Kuźnik

25 stycznia 2023, 10:37 · 3 minuty czytania
Kobieta, której pod koniec grudnia w rękach eksplodowała bomba zamknięta w paczce, wróciła już do domu. W rozmowie z dziennikarzami programu "Uwaga" podzieliła się wspomnieniami z feralnego dnia. Jak wspomina, po wybuchu nic nie widziała i nic nie czuła.


"Mamo, dobij". Wstrząsająca relacja kobiety, której w rękach wybuchła paczka

Dorota Kuźnik
25 stycznia 2023, 10:37 • 1 minuta czytania
Kobieta, której pod koniec grudnia w rękach eksplodowała bomba zamknięta w paczce, wróciła już do domu. W rozmowie z dziennikarzami programu "Uwaga" podzieliła się wspomnieniami z feralnego dnia. Jak wspomina, po wybuchu nic nie widziała i nic nie czuła.
Jest relacja kobiety z Siecieborzyc, której w rękach wybuchła paczka Fot. NewsLubuski / East News / Lubuska Policja
  • Do eksplozji w jednym z domów jednorodzinnych w Siecieborzycach doszło 19 grudnia
  • Kilka dni temu doszło do zatrzymania prawdopodobnego sprawcy zdarzenia
  • Poszkodowana kobieta powiedziała o okolicznościach, w których uświadomiła sobie, kto mógł dokonać zamachu na nią i jej rodzinę

Kobieta, która była ofiarą ataku prawdopodobnie swojego byłego partnera, o czym w naTemat pisaliśmy tutaj, ze szczegółami opowiedziała o momencie zdarzenia.

– Ola zakładała buty, ja już byłam ubrana, za chwilę miałyśmy wychodzić. Zobaczyłam, że na progu leży paczka – opowiedziała 31-letnia Urszula. Jak dodała, czekała na przesyłkę, więc ta jej nie zdziwiła, szczególnie że w przedświątecznym okresie wzmożonej pracy kurierów, ci zostawiali czasem przesyłki przed drzwiami.

W środku była kasetka, co zdziwiło panią Urszulę. Przekręciła kluczyk, jednak kasetka nie chciała się otworzyć. Wówczas podważyła ją nożem. – Najpierw był huk, potem eksplozja. Zasłoniłam Olę swoim ciałem i tyle. Potem pamiętam, jak leżałam na podłodze. Nic nie widziałam, nic nie czułam. Miałam tylko w głowie, że to mój koniec, że już mnie nie będzie. Pamiętam, że mama się nade mną nachyliła i powiedziałam: mamo, dobij. To było straszne – wyznała ofiara ataku.

Kto dokonał zamachu?

Jak wyznała pani Urszula, leżąc na podłodze, nie mogła zrozumieć, dlaczego ktoś mógł chcieć dokonać zamachu na jej rodzinę. Chwilę później uświadomiła sobie, że odpowiada za to jej były partner.

Błażeja K. policja zatrzymała kilka dni temu. Jak powiedział w telewizji TVN rzecznik gorzowskiej policji Marcin Maludy, mężczyzna nie spodziewał się, że policja może mieć dowody świadczące o jego winie.

– Był całkowicie zaskoczony tym, że do takiego zatrzymania może w ogóle dojść. Czuł się człowiekiem wolnym i absolutnie przekonanym, że śledczy nie dysponują absolutnie żadnym materiałem dowodowym w tej sprawie – wyjaśnił policjant.

Na Błażeja K., który pracował w systemie rotacyjnym jako kierowca w Niemczech, na granicy czekała policja. Zatrzymano go natychmiast po przekroczeniu granicy.

Jak ustaliła prokuratura, bomba, którą zamachu dokonał Błażej K., była wykonana samodzielnie.

Stan zdrowia Urszuli z Siecieborzyc i jej dzieci

Pani Urszula wróciła już do domu. Wcześniej szpital opuściły jej dzieci. Kobieta, oprócz amputacji jednej ręki na wysokości przedramienia oraz trzech palców drugiej dłoni, przeszła szereg zabiegów w okolicach czaszki, również ratujących jej wzrok. Na twarzy ma liczne blizny. Jej córka również musiała przejść operację ręki, a na twarzy ma powbijane odłamki materiału wybuchowego.

Zniszczony fragment domu kobiety, w tym kuchnia jest już po remoncie, natomiast jak wyznała, największe wyzwanie jeszcze przed nią, czyli powrót do sprawności. – Czuję żal, bo nie zrobiłam nikomu nic złego, nie zasłużyłam sobie na to. Ciężko opisać mi, co czuję. Jestem zła za ręce – wyznała.

Kobieta, żeby wrócić do sprawności, będzie musiała przejść długotrwałą rehabilitację. Bezpośrednio po eksplozji rodzina pani Urszuli informowała, że będzie prowadzić na ten cel zbiórki pieniędzy.