Joanna Krochmalska ponownie zabrała głos po głośnym wywiadzie dla "Wysokich obcasów".
Joanna Krochmalska ponownie zabrała głos po głośnym wywiadzie dla "Wysokich obcasów". fot Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama.
  • Joanna Krochmalska oskarżyła Liroya o niepłacenie alimentów i przemoc ekonomiczną w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów"
  • Raper odniósł się do tego najpierw podczas live'a, a później wydał oświadczenie. Przekonywał, że "rzeczywisty obraz relacji przedstawia się zgoła odmiennie od przedstawionego" przez jego byłą partnerkę. I zapewnił : "z obowiązków alimentacyjnych wobec dzieci wywiązuję się w sposób należyty i pełny"
  • Były polityk i biznesmen zaznaczył też, że to jego jedyny komentarz w tej sprawie, bo nie chce, aby sprawy dotyczące jego dzieci rozgrywały się na arenie publicznej
  • Teraz kobieta ponownie zabrała głos. Odniosła się do słów byłego partnera i powiedziała, jak w tej całej sytuacji czują się dzieci
  • Joanna Krochmalska i Piotr Liroy-Marzec: afera o alimenty

    Przypomnijmy, że Piotr Liroy-Marzec od około dwudziestu lat był w związku z Joanną Krochmalską. Pobrali się w 2012 roku. Doczekali się trójki dzieci. Od 2020 roku pozostawali w separacji.

    Co Krochmalska zarzuca Liroyowi?

    W styczniu tego roku ukazał się obszerny wywiad z byłą modelką na łamach "Wysokich Obcasów". Z jej relacji wynika, że znany z przebojów "Scyzoryk" czy "Scoobiedoo Ya" "pełnych alimentów nie płaci, twierdząc, że nie ma pieniędzy".

    – Podczas sprawy o poręczenie alimentacyjne Piotr wyrzucił mi, że pobieram 500 plus i alimenty powinny być o tę kwotę pomniejszone. Zapłacił dwa razy i się skończyło. Dałam sprawę do komornika – mówiła Krochmalska.

    Kobiecie przyznano świadczenie w wysokości 1,2 tys. zł na dziecko. Razem 2,4 tys.zł, bo jedno z trójki jest już pełnoletnie. – Ściąga mu z pensji 870 zł, nie może więcej – powiedziała. Była modelka twierdzi, że Liroy (mniej więcej od momentu uczestnictwa w programie "Przez Atlantyk") nie reguluje już opłat za rachunki, czego pokłosiem było odcięcie prądu, gazu i internetu. Groziła jej eksmisja. Kobieta zaznaczyła, że teraz musi walczyć o środki do życia dla dzieci.

    Odpowiedź Liroya na wywiad byłej partnerki

    W "Wysokich Obcasach" opublikowano informację, że Piotr Liroy-Marzec odmówił rozmowy, ale miał stwierdzić, że zarzuty przeciwko niemu to są "jakieś brednie". Kilka dni później zorganizował live'a w mediach społecznościowych.

    Wyraził ubolewanie nad losem "białych heteryków". Przekonywał, że ma dobry kontakt z dziećmi, a dowód tego wspomniał, że mieszka z nim jego 20-letnia córka. Swoją wypowiedzią zasugerował również, że "alimenty" i przyznawanie "z automatu opieki nad dziećmi matce", to potwarz ze strony sędziego.

    – To one (kobiety, które wykonują zawód sędziego - przyp. red.) uważają, że te matki nie potrafią o siebie zadbać? Są nikim?! Nie potrafią dbać o dzieci, nie potrafią zawodowo się rozwijać? Przecież to jest potwarz – mówił.

    Liroy opublikował też później oświadczenie. Na wstępie zaznaczył, że "robił wszystko, aby uniknąć rozgłosu medialnego wobec spraw prywatnych, dotyczących dzieci, albowiem każda tego rodzaju sytuacja w sposób oczywisty godzi w ich dobro".

    "Zapewniam państwa, że rzeczywisty obraz relacji przedstawia się zgoła odmiennie od przedstawionego we wspomnianej na wstępie publikacji, a ja z obowiązków alimentacyjnych wobec dzieci wywiązuję się w sposób należyty i pełny, a w tym znacznie szerszy niż ich Matka" – czytamy w kolejnej części. Po wypunktowaniu licznych argumentów na swoją stronę Liroy odniósł się też do słów Krochmalskiej o eksmisji. "Joanna w swoim wywiadzie twierdzi, że przeze mnie była bliska eksmisji i trafienia na bruk. Tutaj celem wykazania absurdalności tego zarzutu, wystarczy jedynie wskazać na fakt, że Joanna jest najemcą dwóch mieszkań, czego już nie uznała za stosowne ujawnić w swojej publikacji" – napisał.

    Teraz Krochmalska znów zabrała głos. Wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się opowiedzieć o swojej sytuacji publicznie. Wspomniała o dzieciach i mieszkaniu

    Krochmalska tym razem wypowiedziała się dla serwisu Pomponik. Na początku wspomniała o procesie, który miał miejsce przed jej publicznym zabraniem głosu ws. "walki o alimenty". Wyznała, że została skierowana na terapię i to dzięki niej uświadomiła sobie, że jest ofiarą.

    "Myślę, że to był bardzo długi proces, bo na początku bardzo się tego wstydziłam, radziłam sobie sama, natomiast w pewnym momencie zostałam skierowana na terapię do Fundacji Bezpieczny Dom i tam sobie uświadomiłam, że jestem ofiarą przemocy i przestałam się tego wstydzić i to nie jest dla mnie największy problem, bo ja jestem silną osobą, natomiast zobaczyłam, że takich kobiet jak ja jest więcej, dlatego postanowiłam wystąpić w imieniu tych kobiet" - powiedziała.

    Reporter dopytał też kobietę o stan dzieci, czy całe medialne zamieszanie wpłynęło na ich codzienność. "Nasze dzieci nie czują tej trudnej sytuacji, dlatego że mają bardzo dobry kontakt z tatą, kiedy tylko tata chce i ma czas, choć nieczęsto to jest, ale kiedy ma, to nie utrudniam mu kontaktu z dziećmi. Ma pełen dostęp do dzieci, kiedy tylko chce. Może się z nimi spotykać, może ich brać na weekendy..." - dodała.

    Krochmalska odniosła się też do słów Liroya, który zaprzeczył, że miała je grozić eksmisja i wspomniał o dwóch mieszkaniach. "To jest cały szereg oszczerstw w moją stronę. Wyjaśnię to może w piątek. Umówieni jesteśmy z Fundacją Sprawiedliwi pod Sejmem. Będzie konferencja i może tam wyjaśnimy, jak to wygląda, że niby zajmuję dwa mieszkania jednocześnie" - zapowiedziała.