Joanna Krochmalska oskarżyła ostatnio ojca swoich dzieci o niepłacenie alimentów. Liroy wszystkiemu jednak zaprzecza. Tymczasem kobieta znów zabrała głos w tej sprawie. Opowiedziała, kiedy dotarło do niej, że ma być ofiarą przemocy ekonomicznej. Wspomniała też, jak na tę całą sytuację reagują dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Joanna Krochmalska oskarżyła Liroya o niepłacenie alimentów i przemoc ekonomiczną w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów"
Raper odniósł się do tego najpierw podczas live'a, a później wydał oświadczenie. Przekonywał, że "rzeczywisty obraz relacji przedstawia się zgoła odmiennie od przedstawionego" przez jego byłą partnerkę. I zapewnił : "z obowiązków alimentacyjnych wobec dzieci wywiązuję się w sposób należyty i pełny"
Były polityk i biznesmen zaznaczył też, że to jego jedyny komentarz w tej sprawie, bo nie chce, aby sprawy dotyczące jego dzieci rozgrywały się na arenie publicznej
Teraz kobieta ponownie zabrała głos. Odniosła się do słów byłego partnera i powiedziała, jak w tej całej sytuacji czują się dzieci
Joanna Krochmalska i Piotr Liroy-Marzec: afera o alimenty
Przypomnijmy, że Piotr Liroy-Marzec od około dwudziestu lat był w związku z Joanną Krochmalską. Pobrali się w 2012 roku.Doczekali się trójki dzieci. Od 2020 roku pozostawali w separacji.
Co Krochmalska zarzuca Liroyowi?
W styczniu tego roku ukazał się obszerny wywiad z byłą modelką na łamach "Wysokich Obcasów". Z jej relacji wynika, że znany z przebojów "Scyzoryk" czy "Scoobiedoo Ya" "pełnych alimentów nie płaci, twierdząc, że nie ma pieniędzy".
– Podczas sprawy o poręczenie alimentacyjne Piotr wyrzucił mi, że pobieram 500 plus i alimenty powinny być o tę kwotę pomniejszone. Zapłacił dwa razy i się skończyło. Dałam sprawę do komornika – mówiła Krochmalska.
Kobiecie przyznano świadczenie w wysokości 1,2 tys. zł na dziecko. Razem 2,4 tys.zł, bo jedno z trójki jest już pełnoletnie. – Ściąga mu z pensji 870 zł, nie może więcej – powiedziała. Była modelka twierdzi, że Liroy (mniej więcej od momentu uczestnictwa w programie "Przez Atlantyk") nie reguluje już opłat za rachunki, czego pokłosiem było odcięcie prądu, gazu i internetu. Groziła jej eksmisja. Kobieta zaznaczyła, że teraz musi walczyć o środki do życia dla dzieci.
Odpowiedź Liroya na wywiad byłej partnerki
W "Wysokich Obcasach"opublikowano informację, że Piotr Liroy-Marzec odmówił rozmowy, ale miał stwierdzić, że zarzuty przeciwko niemu to są "jakieś brednie". Kilka dni później zorganizował live'a w mediach społecznościowych.
Wyraził ubolewanie nad losem "białych heteryków". Przekonywał, że ma dobry kontakt z dziećmi, a dowód tego wspomniał, że mieszka z nim jego 20-letnia córka. Swoją wypowiedzią zasugerował również, że "alimenty" i przyznawanie "z automatu opieki nad dziećmi matce", to potwarz ze strony sędziego.
– To one (kobiety, które wykonują zawód sędziego - przyp. red.) uważają, że te matki nie potrafią o siebie zadbać? Są nikim?! Nie potrafią dbać o dzieci, nie potrafią zawodowo się rozwijać? Przecież to jest potwarz – mówił.
Liroy opublikował też później oświadczenie. Na wstępie zaznaczył, że "robił wszystko, aby uniknąć rozgłosu medialnego wobec spraw prywatnych, dotyczących dzieci, albowiem każda tego rodzaju sytuacja w sposób oczywisty godzi w ich dobro".
"Zapewniam państwa, że rzeczywisty obraz relacji przedstawia się zgoła odmiennie od przedstawionego we wspomnianej na wstępie publikacji, a ja z obowiązków alimentacyjnych wobec dzieci wywiązuję się w sposób należyty i pełny, a w tym znacznie szerszy niż ich Matka" – czytamy w kolejnej części.
Po wypunktowaniu licznych argumentów na swoją stronę Liroy odniósł się też do słów Krochmalskiej o eksmisji. "Joanna w swoim wywiadzie twierdzi, że przeze mnie była bliska eksmisji i trafienia na bruk. Tutaj celem wykazania absurdalności tego zarzutu, wystarczy jedynie wskazać na fakt, że Joanna jest najemcą dwóch mieszkań, czego już nie uznała za stosowne ujawnić w swojej publikacji" – napisał.
Teraz Krochmalska znów zabrała głos. Wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się opowiedzieć o swojej sytuacji publicznie. Wspomniała o dzieciach i mieszkaniu
Krochmalska tym razem wypowiedziała się dla serwisu Pomponik. Na początku wspomniała o procesie, który miał miejsce przed jej publicznym zabraniem głosu ws. "walki o alimenty". Wyznała, że została skierowana na terapię i to dzięki niej uświadomiła sobie, że jest ofiarą.
"Myślę, że to był bardzo długi proces, bo na początku bardzo się tego wstydziłam, radziłam sobie sama, natomiast w pewnym momencie zostałam skierowana na terapię do Fundacji Bezpieczny Dom i tam sobie uświadomiłam, że jestem ofiarą przemocy i przestałam się tego wstydzić i to nie jest dla mnie największy problem, bo ja jestem silną osobą, natomiast zobaczyłam, że takich kobiet jak ja jest więcej, dlatego postanowiłam wystąpić w imieniu tych kobiet" - powiedziała.
Reporter dopytał też kobietę o stan dzieci, czy całe medialne zamieszanie wpłynęło na ich codzienność. "Nasze dzieci nie czują tej trudnej sytuacji, dlatego że mają bardzo dobry kontakt z tatą, kiedy tylko tata chce i ma czas, choć nieczęsto to jest, ale kiedy ma, to nie utrudniam mu kontaktu z dziećmi. Ma pełen dostęp do dzieci, kiedy tylko chce. Może się z nimi spotykać, może ich brać na weekendy..." - dodała.
Krochmalska odniosła się też do słów Liroya, który zaprzeczył, że miała je grozić eksmisja i wspomniał o dwóch mieszkaniach. "To jest cały szereg oszczerstw w moją stronę. Wyjaśnię to może w piątek. Umówieni jesteśmy z Fundacją Sprawiedliwi pod Sejmem. Będzie konferencja i może tam wyjaśnimy, jak to wygląda, że niby zajmuję dwa mieszkania jednocześnie" - zapowiedziała.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.