Wypowiedź Kosiniaka-Kamysza, lidera PSL, że także zastosowałby klauzulę sumienia wobec 14-letniej, niepełnosprawnej intelektualnie dziewczynki, zgwałconej przez własnego krewnego, etycznie jest oczywiście oburzająca. Dla mnie jednak jest czymś więcej — dowodem skrajnego oportunizmu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tą wypowiedzią w moich oczach Kosiniak-Kamysz postawił się w długim i niechlubnym szeregu ludzi bez serca i sumienia, którzy za nic mają prawo, ale także w szeregu jawnych akolitów PiS. Tę wypowiedź entuzjastycznie nagłośniła TVP Info i wszystkie rządowe media, ponieważ legitymizuje ona wprowadzone przez PiS nieludzkie traktowanie kobiet w Polsce.
Prawdopodobnie Kosiniak-Kamysz powiedział to, bo próbuje wyrwać PiS trochę wiejskich wyborców i zrobić z PSL obrotową partię, która pójdzie z tym, kto da więcej. To stara strategia ludowców, którą zawsze uważałam za żenującą, ale w demokracji uchodziła. Dziś nie mamy już jednak w Polsce demokracji, tylko autorytarną dyktaturę i jeśli PSL pokazuje, że pójdzie za PiS w jego przemocowej wobec kobiet retoryce i pomoże w budowie piekła kobiet, to sama stawia się jako partia poza nawiasem normalności.
To nie jest kraj dla kobiet
Rządy PiS stworzyły w kraju klimat skrajnie niebezpieczny dla kobiet. Sytuacja jest dziś taka, że mieszkanie w Polsce dosłownie i bez żadnych metafor, zagraża naszemu życiu i zdrowiu. Mówiłam to już kiedyś, ale powtórzę: moim zdaniem każda kobieta, która może - bo ma pomysł i środki finansowe na życie za granicą - powinna stąd wyjechać. Przynajmniej na jakiś czas, z opcją powrotu, gdy sytuacje ulegnie poprawie.
Kobiety, które z jakichś powodów muszą zostać w Polsce, powinny natomiast natychmiast przestać głosować na polityków, którzy uważają, że one są podludźmi. To jest niby ludźmi, ale takimi gorszej kategorii. Bo kobieta jest dziś w Polsce podczłowiekiem i to jest fakt.
Może pracować i płacić podatki, ale nie wolno jej decydować o sobie, o swoim zdrowiu i życiu i korzystać z praw reprodukcyjnych. Nie należą jej się alimenty (których ściągalność jest jedną z najniższych w Europie) ani pigułka "dzień po", dostępna bez recepty w wielu innych krajach UE.
Tylko z powodu swojej płci ma ograniczoną zdolność do czynności prawnych i decyzji medycznych, związanych z rozrodczością. Każdą kobietę w Polsce można dziś zupełnie bezkarnie zabić - jeśli będzie w trudnej czy/i zagrożonej ciąży, każdej można wówczas odmówić ratunku i takie sytuacje już się zdarzyły.
Są już kobiety, które zmarły, bo miały pecha być w Polsce - w innych krajach bez problemu uratowano by im życie. Każdą Polkę z powodu jej ciąży, jeśli tylko coś pójdzie nie tak, można dziś bezkarnie skazać na okrutne tortury fizyczne i psychiczne.
Dlatego uważam, że Kosiniak-Kamysz swoją wypowiedzią stanął w jednym szeregu z fanatykami i przemocowcami, twórcami piekła kobiet - bo tylko oni mogą wygłaszać takie opinie w XXI wieku, wobec dostępnej wiedzy medycznej, naukowej i prawnej.
"Klauzula sumienia" to przyzwolenie na tortury
To, co Kosiniak-Kamysz i jemu podobni nazywają "klauzulą sumienia" jest w kształcie obowiązującym w Polsce pogwałceniem praw człowieka i swobód obywatelskich kobiet i w wielu krajach, w przeciwieństwie do Polski cywilizowanych, jest uznawane za bezprawne, a nawet za tortury.
W wielu krajach lekarz nie może odmówić kobiecie wykonania aborcji, jeśli nie chce stracić prawa do wykonywania zawodu. I nie mówicie mi, że tą wypowiedzią Kosiniak-Kamysz wyraził swoje "poglądy", bo ignorancja, niewiedza i okrucieństwo nie są poglądami.
Ponadto żaden polityk uważający się za cywilizowanego człowieka nie może wypowiadać takich "poglądów" w kraju, w którym kobiety zabija się, kiedy są w zagrożonej ciąży, nie leczy się ich z powodu zagrożonej ciąży, nie dokonuje się aborcji nawet w wypadku gdy ciąża jest owocem gwałtu i przemocy lub kiedy kobieta nosi w sobie zdeformowany, nieuleczalnie uszkodzony płód. W tych okolicznościach to jednoznacznie przemocowa i skandaliczna wypowiedź.
Żadna kobieta nie powinna już nigdy głosować na partie, które jej realnie zagrażają. Mężczyźni także nie powinni oddawać głosu na polityków zagrażających ich żonom, siostrom i córkom.