W wyniku wybuchu gazu w kamienicy w Katowicach dwie osoby poniosły śmierć. Budynek jest całkowicie zniszczony. Spod gruzów udało się jednak ratownikom wyciągnąć żywego pieska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pod gruzami kamiennicy w Katowicach znaleziono żywego pieska
Do wybuchu w Katowicach doszło w piątek ok. godz. 8.30 w kamienicy przy ulicy Bednorza 20 w katowickiej dzielnicy Szopienice. Strażakom udało się wydostać podczas akcji ratunkowej spod gruzowiska także żywego pieska.
"Podczas przeszukiwania gruzowiska w Katowicach, strażacy odnaleźli pieska, któremu udało się przeżyć. Po opatrzeniu, zwierzak został przekazany odpowiednim służbom" - informuje na Twitterze Państwowa Straż Pożarna.
Niestety, w wyniku wybuchu zginęły także dwie osoby. Jak mówiła w naTemat mł. bryg. Aneta Gołębiowska, strażacy szukali dwóch kobiet, które miały znajdować się w budynku. Informację potwierdził też zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Arkadiusz Przybyła.
Informował on wówczas, że w gruzowisku trwają poszukiwania prawdopodobnie matki i córki. Miały one być zameldowane w jednym z mieszkań na probostwie. Informację w tej sprawie, jak podawał TVN24, miał przekazać ratownikom wikary parafii ewangelicko-augsburskiej.
To właśnie do niej należał budynek, w którym doszło do eksplozji. Nie ma jednak pewności, że w chwili wybuchu kobiety były w domu. Wczesnym popołudniem było wiadomo, że jedna osoba na pewno nie żyje.
PSP: Spod gruzów wyciągnięto ciało drugiej z ofiar wybuchu
Po godz. 15 Komendant Główny PSP poinformował, że znaleziono ciało drugiej z ofiar wybuchu. "Niestety pomimo wielkiego zaangażowania odszukaliśmy drugą ofiarę śmiertelna dzisiejszej katastrofy budowlanej. Kondolencje dla rodziny" - przekazał na Twitterze Andrzej Bartkowiak.
Niedługo po komunikacie Komendanta Głównego PSP tragiczną wiadomość potwierdził wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. - Żadna inna osoba nie jest już poszukiwana. Jednak akcja na gruzowisku będzie kontynuowana - poinformował wojewoda.
Dodajmy, że na miejsce wybuchu ściągnięto 140 ratowników, w tym specjalistyczną grupę poszukiwawczo-ratowniczą z Jastrzębia-Zdroju oraz kadetów z Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie. Funkcjonariusze wykorzystują do poszukiwań również specjalnie szkolone psy.
Poszkodowane w zdarzeniu osoby zostały przewiezione do szpitala z licznymi obrażeniami ciała oraz poparzeniami. Troje z nich nadal przebywa w placówce medycznej. Dwójka z nich to dzieciw wieku ok. trzech i czterech lat.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.