Gdyby wybory prezydenckie odbyły się na początku 2023 roku, czekałoby nas niemało zaskoczeń. W drugiej turze Rafał Trzaskowski, kandydat PO, starłby się z Mariuszem Błaszczakiem z PiS, a prezydent Warszawy wygrałby to starcie – wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez IBSP dla StanPolityki.pl. Kogo jeszcze wskazywali Polacy?
Reklama.
Reklama.
Wybory 2025 dopiero za dwa lata, ale już teraz na prowadzenie wysuwa się kilku potencjalnych faworytów
Z sondażu przeprowadzonego dla StanuPolityki.pl wynika, że najwięcej Polaków chciałoby oddać głos na Rafała Trzaskowskiego
Ale Andrzeja Dudę mógłby też kandydat PiS: Mariusz Błaszczak
Instytut Badań Spraw Publicznych na zlecenie StanPolityki.pl sprawdził na dwa lata przez wyborami prezydenckimi, jak wyglądają polityczne preferencje Polaków. Kto mógłby zostać następcą Andrzeja Dudyi jak mógłby się potoczyć wyścig o prezydenturę w 2025 roku?
Wybory prezydenckie 2025. Kto mógłby zastąpić Dudę? Trzaskowski starłby się z "czarnym koniem" PiS
Wśród kandydatów zaproponowanych przez IBSP najwyższe poparcie - 35,69 proc. - uzyskał we wskazaniach ankietowanych Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy, który wygrałby potencjalny wyścig. Przypomnijmy: W 2020 roku pokonał Andrzeja Dudę w 10 województwach, ale w ostatecznym rozrachunku przegrał.
Na drugim miejscu znalazł się... Mariusz Błaszczak, szef Ministerstwa Obrony Narodowej, który odpowiada za zbrojenia i nadzór nad armią, ale w polityce krajowej zwykle nie jest na pierwszym planie. 30,65 proc. ankietowanych odpowiedziało, że swój głos w wyborach prezydenckich oddałoby właśnie na tego politykaPrawa i Sprawiedliwości.
Trzaskowski i Błaszczak przeszliby więc do drugiej tury wyborów i stanęli ze sobą w szranki, a przewaga prezydenta Warszawy wyniosłaby ponad 5 punktów procentowych.
Na trzecim miejscu w sondażu uplasował się lider Polski 2050 Szymon Hołownia - z poparciem 11,64 proc., Sławomir Metzen z Konfederacji z poparciem 8,43 proc. i Władysław Kosiniak-Kamyszz PSL z poparciem 4,06 proc. W sondażu oprócz polityków znalazł się też były Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, który według głosów ankietowanych mógłby liczyć na 3,32 proc. poparcia.
Mniej niż 1 proc. uzyskałaby Magdalena Biejat, potencjalna kandydatka Nowej Lewicy, a ok. 6 proc. badanych nie potrafiło wskazać, na kogo oddałoby głos w wyborach prezydenckich.
Cytowany przez StanPolityki.pl Łukasz Pawłowski, ekspert OGB, zwrócił uwagę, że wybory prezydenckie w 2025 będą być może ważniejsze niż wybory parlamentarne, które czekają nas w Polsce tej jesieni. – To wybory prezydenckie zdecydują, która strona politycznego sporu weźmie całą pulę – podkreślił. Jak dodał, IBSP wybrało taki zestaw kandydatów, o których w ostatnim czasie mówiło się, że mogą wystartować w wyborach.
Badanie przeprowadzano w dniach 10-15 stycznia według metody badawczej CATI na reprezentowanej próbie 800 ankietowanych.
Czarnek, Hołownia, Witek i Morawiecki. Wskazań ws. potencjalnych kandydatów było więcej
Na liście nazwisk potencjalnych kandydatów pojawił się swojego czasu także Przemysław Czarnek, który stanowczo zaprzeczył, jakoby wiązał swoją przyszłość z prezydenturą. – Chyba [prezydentem – red.] Zimbabwe. Ale też obiło mi się o uszy, że niektórzy tak mówią. Ale to miłe, bardzo dziękuję wszystkim tym, którzy mnie tak lubią– powiedział minister edukacji w rozmowie z PAP.
W ubiegłym roku wśród potencjalnych kandydatów PiS w wyborach prezydenckich 2025 wymieniano też premiera Mateusza Morawieckiego, który w jednym z sondaży prezydenckich uzyskał całkiem dobry wynik.
Wśród kandydatów Zjednoczonej Prawicy, którzy mogliby ubiegać się o wygraną w wyborach prezydenckich, uczestnicy opublikowanego w grudniu 2022 roku sondażu SW Research w grudniu wymieniali także, oprócz Błaszczaka czy Morawieckiego, Beatę Szydło, Elżbietę Witek i Zbigniewa Ziobrę.