Długo kazał na siebie czekać ponownie na boiskach LaLiga człowiek, który jest liderem klasyfikacji strzelców. Mowa rzecz jasna o Robercie Lewandowskim.
Snajper katalońskiego klubu po trzech meczach absencji, ze względu na zawieszenie za wydarzenia ze spotkania z Osasuną Pampeluna, z końcówki października 2022 roku, wrócił do gry. Wcześniej RL9 zagrał co prawda w jednym spotkaniu o punkty LaLiga, po chwilowym zawieszeniu... zawieszenia, w derbach Katalonii. Defensywa Espanyolu Barcelona była jednak w stanie bezproblemowo zatrzymać bezbarwnego "Lewego".
Polak nie grał w lidze, ale miał możliwość występów w Superpucharze Hiszpanii oraz rozgrywkach Copa del Rey. W pierwszym przypadku Duma Katalonii sięgnęła po swoje pierwsze trofeum w sezonie. Co ciekawe, w półfinale Barcelona mierzyła się właśnie ze środowym rywalem. Betis Sewilla przegrał jednak po serii rzutów karnych 2:4. Po regulaminowym czasie i dogrywce było 2:2, a jedno z trafień zaliczył Lewandowski.
W finale drużyna Xaviego ograła Real Madryt (3:1), ponownie z golem RL9. Z Królewskimi drużyna ze stolicy Katalonii zagra wkrótce zarówno w lidze, jak i krajowym pucharze.
Gospodarze z Sewilli walczą w lidze hiszpańskiej o załapanie się do europejskich pucharów. Betis jest na pograniczu najlepszej czwórki, która będzie miała zagwarantowany występ w kolejnym sezonie elitarnej Ligi Mistrzów.
Chociaż Barca mierzyła się z bardzo solidnym ligowcem, kibice Betisu na wygraną nad katalońską legendą na swoim terenie czekają od 2008 roku. Wówczas na Estadio Benito Villamarín przegrywał jeszcze zespół trenera Franka Rijkaarda. W roli piłkarza po murawie biegał za to dzisiejszy szkoleniowiec Dumy Katalonii.
W pierwszej połowie środowego meczu RL9 był aktywny. Pierwsze 45. minut w Sewilli obyło się jednak bez trafienia "Lewego". Gola zdobył za to Raphinha. Brazylijczyk został obsłużony dośrodkowaniem przez Frenkiego de Jonga.
Okazało się jednak, że strzelec był w 32. minucie na minimalnym spalonym.
Kibice, choć nie oglądali trafień, byli świadkami rozgrywanego w szybkim tempie starcia o cenne punkty. Barcelona w przypadku wygranej mogła powiększyć przewagę nad Realem do ośmiu oczek, mając jeden mecz rozegrany więcej od Królewskich.
W 65. minucie wynik spotkania otworzył ten, który musiał wstrzymać się z radością w pierwszej połowie. Tym razem nie było wątpliwości, że Raphinha trafił zgodnie z przepisami. Brazylijczyk dołożył nogę do futbolówki po świetnej asyście od Alejandro Balde.
Wydawało się, że przepadł Lewandowski. Polak był niewidoczny, zaliczając wiele nerwowych zagrań. Brakowało dokładności, lepszego przyjęcia piłki, dlatego RL9 ograniczał się do robienia miejsca dla swoich kolegów. "Lewy" miał swoją sytuację w 73. minucie. Zanim jednak Polak oddał strzał w polu karnym, został skutecznie powstrzymany przez obrońcę Betisu.
RL9 przyzwyczaił jednak, że potrafi wycisnąć z meczu tyle, ile trzeba. W 80. minucie po rzucie rożnym "Lewy" idealnie odnalazł się w polu karnym, spokojnie przyjął i skierował piłkę do siatki. Polak, wliczając wspomniane zawieszenie oraz mundial w Katarze, na gola w LaLiga czekał od 29 października 2022 roku.
Betis był jeszcze w stanie odpowiedzieć trafieniem. Ostatnie minuty były bardzo nerwowe dla liderów LaLiga. Jules Kounde zaliczył samobójcze trafienie, co mocno podniosło ciśnienie trenerowi Barcy. Katalończycy musieli bowiem wytrzymać presję gospodarzy.
Jak się jednak okazało, Duma Katalonii nie miała z tym problemu.
Robert Lewandowski w rozgrywkach LaLiga zdobył 14 goli w 16 meczach. Do tego Polak dołożył cztery asysty. Do tego RL9 ustrzelił pięć goli w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Do tego warto odnotować dwa trafienia "Lewego" w rywalizacji o Superpuchar Hiszpanii. Polak miał też okazję dwa razy pokonać bramkarza Ceuty w pierwszym starciu drabinki Copa del Rey.