Janina Paradowska krytykuje prawicowych dziennikarzy za organizowanie konkurencyjnej wobec Charytatywnego Balu Dziennikarzy imprezy.
Janina Paradowska krytykuje prawicowych dziennikarzy za organizowanie konkurencyjnej wobec Charytatywnego Balu Dziennikarzy imprezy. Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta  

Janina Paradowska, publicystka "Polityki" mocno krytycznie ocenia inicjatywę prawicowych środowisk, które w tym roku postanowiły zorganizować konkurencyjną wobec Charytatywnego Balu Dziennikarzy imprezę. "Może ktoś przebierze się za Komoruskiego czy mordercę Tuska?  A może pojawią się liczne maski Putina  z trotylem na rękach?" – pisze dziennikarka na blogu.

REKLAMA
Dziennikarze niepokorni, nie dość, że bojkotują mainstreamowe media, to zaczęli bojkotować mainstreamowe imprezy. W tym roku prawica postanowiła zorganizować konkurencyjną zabawę karnawałową i nie pojawiać się na Charytatywnym Balu Dziennikarzy. Takiej postawy nie rozumie Janina Paradowska, publicystka "Polityki". Na swoim blogu zastanawia się, czy to kolejny etap tworzenia alternatywnej rzeczywistości i alternatywnego państwa. Dziennikarka obawia się, że niepokorni zechcą przenieść do Krakowa nie tylko bal, ale i stolicę.
Janina Paradowska
publicystka "Polityki"

Bo przecież prezydencka para już na Wawelu jest, jakieś miejsce na Skałce dla czołowego literata jeszcze się znajdzie, Panteon Narodowy w budowie i pomniki stawiać można dość łatwo pod warunkiem nie przytwierdzania do podłoża w sposób bardziej trwały, tak jak choćby posąg Jana Pawła II na Wawelu, lub nawet przytwierdzając porządnie, jak Piotra Skargę szpecącego uroczy Plac. św. Magdaleny. Jest też Muzeum Lotnictwa, a więc może i miejsce dla wraku się znajdzie. CZYTAJ WIĘCEJ

Paradowska zastanawia się jakie rekwizyty przygotują uczestnicy balu – czy będzie to strój "Komoruska" albo "mordercy Tuska", czy też maska Putina z trotylem na rękach. Dziennikarka proponuje, aby swoją naturalną niepokorność wyrażali w tańczeniu innego tańca niż gra orkiestra. Na rozpoczęcie proponuje poloneza prowadzonego przez "parapremiera Glińskiego", oczywiście w towarzystwie polityków pokroju Antoniego Macierewicza. Przy okazji zastanawia się, czy Tomasz Sakiewicz i Michał Karnowski wpuszczą na salę Jarosława Gowina. niezależnie od tego, Paradowska ocenia, że od balu powinno się zaczynać każdą poważną inicjatywę. "Wcale nie jest powiedziane, że orkiestry grają tylko na Titanicu" – konstatuje.