Długo słyszeliśmy, że Niemcy ociągają się z decyzją ws. uzbrojenia Ukrainy w zachodnie czołgi. Niektórzy przywódcy oskarżali Olafa Scholza wręcz o "blokowanie pomocy". Niespełna dwa tygodnie po tym, jak Berlin zgodził się na przekazanie Leopardów, "Der Spiegel" ujawnia, że wielu sojuszników niegdyś najgłośniej naciskających na Scholza, dziś... robi niewiele w celu realizacji własnych obietnic.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czołgi Leopard dla Ukrainy. Niemcy zawiedzeni postawą sojuszników
Medialnym tematem numer jeden w Niemczech są ustalenia renomowanego tygodnika "Der Spiegel", z których wynika, że rząd Olafa Scholza jest coraz bardziej zawiedziony postawą sojuszników ws. uzbrojenia Ukrainy w czołgi Leopard. Co ciekawe, zastrzeżenia pojawiają się wobec przywódców znanych z tego, że dotąd najgłośniej wzywali do szybkiej decyzji i sugerowali, iż w pełnej gotowości czekają tylko na zielone światło z Berlina.
To światło oficjalnie zapalono 25 stycznia. Od tego czasu mija już drugi tydzień, w Bundeswehrze wokół czołgów Leopard 2 A6 zaczęły się prace serwisowe i logistyczne, tymczasem... inni zwlekają z przekazaniem Berlinowi jakiegokolwiek planu współpracy.
Matthias Gebauer, Marina Kormbaki i Gerald Traufetter z "Der Spiegel" z nazwy wymieniają kilka konkretnych państw. Olafa Scholza mieli rozczarować między innymi Holendrzy i Portugalczycy. Zapowiadali oni przekazanie Ukrainie mniej więcej tylu maszyn, co Niemcy (ok.14 sztuk) w nowocześniejszej wersji A6. Dziś Mark Rutte i António Costa milczą.
Pod koniec stycznia ekipie Wołodymyra Zełenskiego obiecano, że pierwszy batalion Leopardów będzie do dyspozycji w marcu. Jednak po zachodniej stronie Odry mało kto liczy, że ten cel uda się zrealizować w ramach – szumnie zapowiadanej przez wielu europejskich polityków – "koalicji czołgów".
– Leopardy z Bundeswehry to będą jedyne czołgi, które pod koniec marca będą rzeczywiście gotowe do akcji – stwierdził jeden z informatorów Gebauera, Kormbaki i Traufettera. W dzienniku "Bild" Filip Fabian donosi natomiast, że sytuacja robi się tak "niefortunna", iż resort Borisa Pistoriusa ma analizować możliwość dostarczenia z niemieckich zasobów starszych czołgów Leopard 2 A5.
Polskie Leopardy bez szkolenia i części zamiennych
A co z polskimi maszynami Leopard 2 A4, o możliwość przekazania których, tak mocno zabiegał premier Mateusz Morawiecki? W tym przypadku ukraiński entuzjazm również został ostudzony. Niemieccy dziennikarze ujawniają, że rząd Prawa i Sprawiedliwości co prawda z obiecanych 14 sztuk się nie wycofuje, ale na sprzęcie koniec.
"Polska nie chce zaoferować ani treningu, ani części zamiennych, które przy użyciu bojowym byłyby pilnie potrzebne" - czytamy w "Der Spiegel". Z realizacją wcześniejszych obietnic problemy mają także Hiszpanie, Norwegowie i Finowie, którzy mieli dać resztę maszyn do stworzenia batalionu Leopardów w wersji A4.
W efekcie role na europejskiej scenie politycznej się odwróciły. W ostatnich dniach to kanclerz Scholz miał wydzwaniać do "trzech szefów rządów z północnej i południowej Europy" z wezwaniem do wywiązania się z publicznie złożonych deklaracji.