Cztery lawiny w Tatrach. Zeszły w pobliżu Morskiego Oka
Cztery lawiny w Tatrach. Zeszły w pobliżu Morskiego Oka Fot. Bogumiła Filar / Facebook:Tatrzański Park Narodowy
Reklama.
  • Jedna spośród czterech lawin, która zeszła Żlebem Żandarmerii, jest oceniana jako jedna z najbardziej niszczycielskich w historii
  • Zwały śniegu miały całkowicie zniszczyć rosnący tam las
  • Fatalne warunki także panują w innych pasmach górskich, w tym w Beskidach
  • – Wczoraj albo dziś w nocy Żlebem Żandarmerii zeszła lawina gigantycznych rozmiarów. Las w tym rejonie właściwie przestał istnieć. Drzewostan jest wyłamany po Rybi Potok. Czoło lawiny ma wysokość około 8 do 10 m, a jej szerokość to około 100 do 150 m - ocenił Grzegorz Bryniarski, leśniczy z rejonu ochronnego Morskie Oko, który opublikował nagranie ze skutkami lawiny.

    Grzegorz Bryniarski powiedział, że lawina była potężna i siejąca zniszczenie. "Las w tym rejonie właściwie przestał istnieć" – ocenił. Zwały śniegu całkowicie zasypały popularny szlak, spod którego widać jedynie fragmenty koron drzew.

    Wcześniej do Morskiego Oka przeszły aż trzy lawiny. Doprowadziły nawet do załamania lodu na tafli jeziora. Lawina z Białego Żlebu zasypała prowadzącą nad nie drogę. W Zakopanem leży ponad 80 cm puchu, a w górach pokrywa sięga nawet 180 cm.

    Zakaz wstępu na szlaki

    Jak informowaliśmy w naTemat, Tatrzański Park Narodowy wydał komunikat o zamknięciu szlaków, z którym wiąże się zakaz wychodzenia w góry. Z zimowych atrakcji nie mogą korzystać również narciarze, bo pozamykane są stoki i nartostrady.

    Zamknięcie szlaków obowiązuje w Tatrach, ale fatalne warunki pogodowe są również w innych polskich górach. Ratownicy GOPR apelują, żeby nie wychodzić na szlaki, jednak regularnie muszą interweniować. Wśród akcji można odnotować tę z Beskidu Żywieckiego, gdzie sprowadzeni musieli zostać turyści, którzy próbowali wejść na Babią Górę.

    Portal Sucha24 podaje, że turyści nocowali w jamie śnieżnej. Nie byli w stanie wezwać pomocy, bo na mrozie przestały im działać telefony. Rano ogrzali telefony, dzięki czemu udało im się wezwać pomoc.

    Zostali odnalezieni około 9:00 i w asyście ratowników GOPR ruszyli dalej w dół. Akcja ratownicza zakończyła się w południe. Turyści, jak podaje portal, mają liczne odmrożenia, ale są bezpieczni.