Policja i straż pożarna w Tatrach w ostatni weekend przeprowadziły wiele interwencji. Szczególnie zaskakujące okazały się te, które wymagały pomocy turystom pod wpływem alkoholu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Policjanci i strażacy w Zakopanem mieli szczególnie pracowity weekend pod kątem interwencji wobec nietrzeźwych turystów
Pomagali kobiecie, która po kłótni z mężem próbowała na pieszo wrócić z Zakopanego... idąc po torach
Służby ściągnęły także z dachu 24-latka, który wraz z kolegą wszedł na drugie piętro, nie był w stanie jednak zejść
Interwencje w Zakopanem – kobieta na torach
Kobieta, do której przyjechali policjanci, oznajmiła im, że pokłóciła się z mężem i zamierza wrócić z Zakopanego do domu. Nie byłoby w tym nic specjalnie dziwnego, gdyby nie fakt, że wrócić postanowiła ona... idąc po torach w stanie nietrzeźwości. Wcześniej funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie o "kobiecie biegającej po torach".
"Policyjna interwencja prawdopodobnie uratowała zdrowie, a nawet życie 42-letniej turystce, która po kłótni z mężem postanowiła wrócić do domu, idąc torowiskiem. Policjanci interweniowali w samą porę, zabierając nietrzeźwą kobietę z torów i ratując przed wychłodzeniem" - informuje zakopiańska policja na Facebooku.
Wszystko wydarzyło się na tymczasowej stacji na osiedlu Spyrkówka w Zakopanem, o czym poinformowali pracownicy ochrony. Funkcjonariusze, którzy zjawili się na miejscu, zastali 42-latkę idącą po torach w stronę Poronina. Okazało się, że na wypoczynek przyjechała z województwa śląskiego.
Jak przekazano w komunikacie, kobieta zapytana o to, co robi na torach, odpowiedziała właściwie szczerze, że pokłóciła się z mężem, więc nie zamierza dłużej zostać w Zakopanem. Pijanej kobiecie groziło nie tylko potrącenie przez pociąg, ale także śmierć w wyniku wychłodzenia. Policjanci zabrali turystkę z torowiska, ustalili, gdzie była zakwaterowana, a następnie odstawili pod opiekę trzeźwej osoby.
Interwencje w Zakopanem – 24-latek na dachu
Okazuje się, że kobieta na torach była drugą interwencją podczas tej weekendowej nocy. Zanim funkcjonariusze udali się na Spyrkówkę, około godz. 2:00 nad ranem byli na Harendzie, żeby... sprowadzić pijanego turystę z dachu. Zgłoszenie także otrzymali strażacy z Zakopanego.
24-latek do Zakopanego przyjechał z województwa łódzkiego. Pod wpływem alkoholu wpadł na śmiały pomysł wdrapania się na dach dwupiętrowego budynku. O ile jakimś cudem mu się to udało, o wiele bardziej problematyczne okazało się zejście.
Policjanci przekazują, że towarzyszył mu 20-letni znajomy. Pijany mężczyzna został sprowadzony z dachu przez strażaków, którzy przyjechali na miejsce. Następnie trafił w ręce policji. Mundurowi zadbali o jego bezpieczeństwo, ale wystawili mu także mandat, bo czyn, którego się dopuścił, był wykroczeniem.
Internauci nie mieli wyrozumiałości dla pijanych turystów. W komentarzach na profilu służb czytamy, że 24-latek powinien zapłacić za interwencję strażaków, kobiecie zarzucają skrajną nieodpowiedzialność.