Donald Tusk przestał ostatnio występować publicznie i nie zamieszcza też żadnych nowych materiałów w swoich mediach społecznościowych. W programie Woronicza 17" na antenie TVP poseł Janusz Kowalski zarzucił byłemu premierowi, że "chowa się przed trudnymi pytaniami". Jednak polityk ma ważny powód swojej nieobecności.
Reklama.
Reklama.
Janusz Kowalski uważa, że Donald Tusk powinien wypowiedzieć się na temat doniesień holenderskiej gazety"NRC" dotyczących finansowania Radosława Sikorskiego.
Polityk Solidarnej Polski chciałby też, aby Tusk pokazał swoje oświadczenie majątkowe.
Janusz Kowalski atakuje Tuska
Donald Tusk nie opublikował postów w swoich mediach społecznościowych od 3 lutego, chociaż polityk zazwyczaj jest dosyć aktywny na swoich profilach społecznościowych. Nie występował też ostatnio w żadnych programach telewizyjnych i nie spotykał się z wyborcami.
Donald Tusk jednak milczy, co postanowił skrytykować na antenie TVP w programie "Woronicza 17" poseł Janusz Kowalski.
"Tusk powinien pokazać swoje oświadczenie"
– Donald Tusk tak samo chował się, kiedy były pytania o reklamówki z pieniędzmi niemieckimi dla KLD, tak samo, kiedy były pytania o reklamówki z Biedronki dla Platformy Obywatelskiej. Dobrze, że CBA zajmuje się oświadczeniem majątkowym Radosława Sikorskiego, ale w moim przekonaniu powinni zająć się również oświadczeniem Tuska i Pawlaka – oświadczył.
– Dlaczego Donald Tusk od 2015 roku ukrywa swoje dochody, a nawet przepisał je na małżonkę? Media donoszą, że ma majątek nawet 40 milionów złotych. Polacy nie wiedzą, ile zarabia i nie wiedzą, z czego ma dochody. Nie może być tak, że Tusk chce się dostać do Sejmu, a potem się dowiemy, że miał jakieś dziwne relacje biznesowe – kontynuował.
Słowa Kowalskiego zarzucające Tuskowi brak komentarza w sprawie Sikorskiego oburzyły posła KO Jarosława Urbaniaka, który poinformował, że przewodniczący PO jest chory.
Kontrowersje wokół oświadczenia majątkowego Sikorskiego
Przypomnijmy, że cała sprawa rozpoczęła się, kiedy holenderska gazeta"NRC" napisała, że Sikorski otrzymuje od Zjednoczonych Emiratów Arabskich 100 tys. dolarów rocznie za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. Polityk przekazał, że poproszono go o dołączenie do Rady Doradczej Forum w 2017 roku, dwa lata przed tym, jak zaczął zasiadać w PE.
"Dlatego uważam za niesprawiedliwe i niewłaściwe łączenie tej prestiżowej roli z moją działalnością posła do PE. Oświadczam niniejszym, że na moje głosowania w PE w żaden sposób nie wpływa działalność zewnętrzna" – podkreślił.
Europoseł PO przekazał jednocześnie, że jego zdaniem zaangażowano niewspółmierne środki do przekazania mu wezwania CBA.
"Podjeżdżam pod bramę po powrocie z Brukseli, a tu pięć osób wręcza mi pismo. Nie kwestionuję prawa do kontroli i deklaruję współpracę, ale to nie jest optymalne użycie kadr. Można było przysłać pocztą. Chyba że chodzi o zastraszenie lub pokazówkę w TVPiS" – napisał.