Hanna Gill-Piątek w rozmowie z Radiem Zet wyjaśniła powód swojego odejścia z Polski 2050. Jak między innymi sama stwierdziła, nie ma "absolutnie nic" do Szymona Hołowni, jednak nie uprzedziła go wcześniej o swojej decyzji.
Reklama.
Reklama.
W ubiegłą środę Hanna Gill-Piątek ogłosiła swoje odejście z partii Polska 2050
Jeszcze niedawno media informowały, że między nią a Hołownią doszło do kłótni
Jak podkreśla posłanka, nie ma żadnego konfliktu z liderem ugrupowania
Hanna Gill-Piątek była gościem Radia Zet w poniedziałek 13 lutego. Beata Lubecka zapytała posłankę wprost, co zniechęciło ją do Szymona Hołowni. Gill-Piątek odpowiedziała, że "absolutnie nic".
– Mówiłam zawsze, że jestem zwolenniczką większego porozumienia, większego bloku na opozycji. To była część mojej decyzji – powiedziała.
Odejście Gill-Piątek. Punktem zwrotnym okazało się wystąpienie z PSL
– Zdaje się, że ugrupowanie, które budowałam przez ostatnie 2,5 roku, skręca w prawo, do budowy bloku ludowo-konserwatywnego razem z PSL– dodała. Prowadząca dopytała, czy jest to sprawa dla posłanki nie od przyjęcia, na co Gill-Piątek odparła, że trudno jej się "zmieścić w takiej formule".
Jak sama stwierdziła, punktem zwrotnym jej decyzji o odejściu było wystąpienie Hołowni z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, gdzie mówili między innymi o budowaniu wspólnej listy.
Posłanka została zapytana także o to, kiedy o jej decyzji dowiedział się lider ugrupowania. Gill-Piątek odpowiedziała, że nie uprzedziła Szymona Hołowni o swojej decyzji.
– Nie informowałam go wcześniej. Napisałam do niego wiadomość, dokładnie jak wchodziłam na konferencję prasową, ale nie rozmawialiśmy o tym wcześniej – wyjaśniła.
Hanna Gill-Piątek opuściła Polskę 2050. Miało dojść do kłótni z Hołownią
"Bardzo się cieszę, że Polska 2050 weszła na nową drogę, ale nie jest to już moja droga" – przekazała Gill-Piątek. "Proszę uwierzyć, ta decyzja kosztuje mnie naprawdę bardzo dużo" – dodała.
Gill-Piątek zaznaczyła, że jej zdaniem "w nadchodzących wyborach po stronie opozycji demokratycznej potrzebny jest przede wszystkim silny blok opozycji, zdolny do ostatecznego pokonania partii Jarosława Kaczyńskiego" – zaznaczyła.
Nieoficjalnie: Między posłanką a Hołownią miało niedawno dojść do kłótni
Interia informowała jakiś czas temu, że między Gill-Piątek a Hołownią doszło do kłótni. Chodziło o nagłą zmianę decyzji ws. głosowania nad ustawą o zmianach w SN.
Przypomnijmy, że po głosowaniu pozostali liderzy opozycji relacjonowali, że ugrupowanie Hołowni w ostatniej chwili wyłamało się ze wspólnej linii ws. głosowania (wszystkie partie opozycyjne miały się wstrzymać od głosu). – W środę ustalenia były jasne dla wszystkich: wstrzymujemy się od głosu. W nocy ze środy na czwartek zaczęły do nas docierać informacje, że Hołownia zmienia zdanie – mówili w rozmowie z WP.
Interia ujawniła, że po zmianie zdania Hołownia "nieelegancko odniósł się do deklaracji złożonych wcześniej przez szefową własnego koła" i miał pretensje do Gill-Piątek, że ogłosiła, iż Polska 2050 jest skłonna do wstrzymania się od głosu. - Jak stwierdził, jego koleżanka wyszła przed szereg i nie ma kompetencji, żeby ogłaszać decyzje dotyczące jego ugrupowania – mówił WP polityk znający przebieg spotkania.