Channing Tatum promuje film "Magic Mike: Ostatni taniec". Z tej okazji razem z Salmą Hayek, która również gra w produkcji, wystąpili w programie "On Demand Entertainment". Tatum w pewnym momencie został zapytany, czy często bywa rozpoznawany. Aktor w odpowiedzi podzielił się specyficzną sytuacją, do jakiej doszło, gdy odwiedził gabinet stomatologiczny.
– Niedawno byłam u dentysty. Asystentka stomatologiczna przyszła i powiedziała do mnie, że weźmie moją kurtkę. A po chwili dodała: "Resztę możesz zdjąć". Pomyślałem: "Co? Mam być w szlafroku czy co? Przecież będziesz mi robić zęby, prawda?" – opowiadał Tatum.
Aktor zdradził, że rozbawiła go ta sytuacja, więc się roześmiał. – Na szczęście asystentka przerwała tę niezręczną sytuację i powiedziała: "Ha ha ha, możesz to zdjąć, jeśli chcesz", a potem wyszła z pokoju. Wtedy zrozumiałem, że będę leżeć na tym stole, a ona będzie zajmować się moją jamą ustną" – dodał.
Przypomnijmy, że Hayek z okazji promocji filmu również podzieliła się niezłym wyznaniem. Aktorka w rozmowie z "Glamour" zdradziła, że to jej rodzina nakłoniła ją do wzięcia ślubu z miliarderem Françoisem-Henrim Pinaultem.
"Nie wiedziałam nawet, że tego dnia wezmę ślub. Po prostu zaciągnęli mnie do sądu. Moi rodzice, mój brat, wszyscy się na mnie uwzięli. To wyglądało jak interwencja. Panicznie bałam się małżeństwa, miałam na tym punkcie autentyczną fobię. Byłam zdenerwowana. Gdyby nie oni, na pewno bym tego nie zrobiła" – zdradziła Hayek magazynowi.
Aktorka wyznała, że bała się, jak małżeństwo wpłynie na jej relację z partnerem. Okazało się jednak, że nie miała powodów do zmartwień, bo w jej związku nic się nie zmieniło. "Poczułam ulgę, bo wbrew temu, co sądziłam, wszystko było po staremu. Po ślubie od razu poszliśmy na imprezę" – wyznała.
Channing Tatum jest gwiazdorem trylogii "Magic Mike". Pierwsza część miała premierę w 2012 roku, "Magic Mike XXL" zadebiutował na ekranach w 2015 roku, a "Magic Mike: Ostatni taniec" wszedł do polskich kin 9 lutego. Produkcja nie zbiera jednak szczególnie pozytywnych recenzji.
"Wraca nasz ulubiony striptizer, ale tym razem niestety nie jest ani zbyt gorąco, ani zabawnie. Jest jednak feministycznie, bo oto silna kobieta ma tak samo ważną rolę, jak sam Magic Mike. Trzecia część popularnej serii, 'Magic Mike: Ostatni taniec' bardziej skupia się na love story niż na męskim striptizie i... to jest błąd" – recenzowała dla naTemat Ola Gersz.