Chociaż "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu" miała premierę już parę miesięcy temu, dopiero teraz we Francji pojawiły się w związku z nią kontrowersje. Film Marvela skrytykował francuski dziennikarz Jean Bexon, a następnie minister obrony Sébastien Lecornu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu" miała premierę we Francji w listopadzie ubiegłego roku.
Dopiero teraz jednak w związku z filmem Marvela pojawiły się pewne kontrowersje.
Produkcje skrytykował francuski dziennikarz Jean Bexon oraz francuski minister Sébastien Lecornu.
Francuzi krytykują film "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu"
W filmie "Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu" tytułowy kraj jest przedstawiony jako najpotężniejszy na całym świecie. W związku z tym inne państwa chcą położyć łapę na jego zasobach.
Jednym z nich jest Francja. Przedstawicielka tego kraju w jednej ze scen podczas zgromadzenia ONZ mówi królowej Ramondzie (granej przez Angelę Bassett), że wibranium jest potencjalnym zagrożeniem dla międzynarodowego bezpieczeństwa.
Ta scena przeplatana jest sekwencjami z budynku Wakandyjskiego Centrum Współpracy, z którego francuscy najemnicy próbują wykraść wspomniany metal, jednak ich misja zostaje udaremniona.
Jako pierwszy film skomentował francuski dziennikarz Jean Bexon, który stwierdził, że mundury wspomnianych najemników przypominają te francuskich żołnierzy z czasów wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.
"W najnowszej amerykańskiej produkcji Marvela ("Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu") źli francuscy najemnicy, którzy działają w Mali, są przebrani za żołnierzy uczestniczących w Operacji Barkhane" – skomentował na Twitterze.
Do jego wpisu odniósł się francuski minister obrony Sébastien Lecornu. "Stanowczo potępiam tę fałszywą i wprowadzającą w błąd reprezentację naszych sił zbrojnych. Myślami jestem przy 58 francuskich żołnierzach, którzy zgięli, broniąc Mali przed islamistycznymi grupami terrorystycznymi. Składam im hołd" – napisał.
Posłowie PiS oburzeni horrorem "W lesie dziś nie zaśnie nikt 2"
Przypomnijmy, że pod koniec 2021 roku do nieco podobnej sytuacji doszło na rodzimym politycznym podwórku. W horrorze Netfliksa"W lesie dziś nie zaśnie nikt 2" policjanci, a także żołnierze Wojska Ochrony Terytorialnej są przedstawieni jako bezradni i nieumiejący poradzić sobie nawet z najprostszym zadaniem.
"To niebywały skandal. Widocznie komuś się pomieszało w głowach. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mają swój godny udział w tym co działo się w czasie pandemii, ale również obecnie na granicy polsko-białoruskiej. Tego typu sceny obrażają. To dalsze plucie na mundur żołnierza polskiego" – powiedział Mosiński.
"Na to nie można pozwolić. Nie wiem, czy ktoś będzie podejmował jakieś kroki prawne wobec tego filmu na tej platformie streamingowej. My nie pozwalamy, aby opluwać mundur żołnierza polskiego, ani opluwaniu idei, która towarzyszy funkcjonowaniu Wojsk Obrony Terytorialnej" – dodał.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.