Cyrus pobiła nowy rekord Spotify. Tym razem zdetronizowała Swift
"Flowers" Miley Cyrus to międzynarodowy hit. Artystka pobija nim kolejne rekordy Spotify – tym razem zdetronizowała samą Taylor Swift.
Reklama.
"Flowers" Miley Cyrus to międzynarodowy hit. Artystka pobija nim kolejne rekordy Spotify – tym razem zdetronizowała samą Taylor Swift.
Promujący nową płytę "Endless Summer Vacation" kawałek "Flowers" jest wielkim hitem Miley Cyrus. Niedługo po wydaniu trafił na szczyt listy Billboard Hot 100. Ostatni raz Cyrus znalazła się tam w 2013 roku z piosenką "Wrecking Ball".
W trakcie pierwszych siedmiu dni "Flowers" odsłuchano 96 mln razy, dzięki czemu pobiła rekord największej liczby wyświetleń w ciągu tygodnia. Następnie znów go pobiła, tym razem z wynikiem 115 mln odsłuchań.
Ponadto utwór Cyrus stał się piosenką, która najszybciej osiągnęła próg 100 mln odtworzeń w historii Spotify. Ten sukces skomentowała nawet liderka Spotify ds. współpracy z artystami i wytwórniami Jana Coffey. "Zamiast widzieć masowe odsłuchy pierwszego dnia, które spadają w ciągu tygodnia, każdy dzień od premiery był lepszy od poprzedniego" – cytował Coffey magazyn "Variety".
Teraz Cyrus pobiła kolejny rekord. Tym razem artystka zdobywała największą miesięczną liczbę odsłuchań (84 mln) wśród wszystkich żeńskich artystek. Wcześniej ten rekord należał do Taylor Swift.
Sam tekst "Flowers" jest dość uniwersalny i można go nazwać hymnem wolnych kobiet. Jednak choć nigdy nie było to oficjalnie potwierdzone, to internauci dostrzegli w nim "przekaz podprogowy". "Flowers" miało premierę w sieci dokładnie w 33. urodziny Liama Hemswortha –13 stycznia 2023 roku.
Zwrotka o kupowaniu kwiatów, tańczeniu i trzymaniu się za rękę nawiązuje za to do piosenki Bruno Marsa "When I Was Your Man": "(..) Powinienem kupić Ci kwiaty i trzymać Cię za rękę/ Powinienem był oddać Ci cały mój czas, kiedy miałem szansę/ Zabierać na każdą imprezę, bo wszystko, czego chciałaś to tańczyć" – śpiewał Mars.
Ta zbieżność ma nie być przypadkowa – podobno Hemsworth zadedykował tę piosenkę Miley w 2013 roku, gdy była jeszcze ona jego narzeczoną. Informacja ta nie została jednak oficjalnie potwierdzona.
Ponadto, w domu, w którym nagrana została znaczna część teledysku, Liam regularnie zdradzał artystkę – plotki głoszą, że aż z czternastoma kobietami. Fakt, że Miley ćwiczy w wideoklipie, też ma swoje znaczenie – podobno, gdy jej były mąż spotykał się z kobietami, twierdził, że jeździ na siłownię.
Wisienką na torcie jest to, że w niektórych scenach była gwiazda Disneya tańczy w męskim garniturze od marki Yves Saint Laurent. Ma to być ten sam komplet, w którym na premierze filmu "Avengers: Koniec gry" Liam powiedział Miley, że ma się "zachowywać".