Córka Beaty Ścibakówny i Jana Englerta zadebiutowała ostatnio na dużym ekranie w głównej roli. Reżyser w najnowszej rozmowie z Marcinem Prokopem poruszył temat kariery 22-latki. – Czy będę uczestniczył w jej życiu, czy nie i tak będą wszyscy mówili, że ja jej pozałatwiałem – przyznał z żalem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Helenę Englert możemy zobaczyć w filmie "Pokusa", gdzie obok Piotra Stramowskiego odgrywa jedną z głównych ról
Niebawem wywiad z jej tatą ukaże się w "Dzień dobry TVN". Z przedpremierowego fragmentu dowiadujemy się, że Jan Englert wypowiedział się na temat osiągnięć córki
Choć młodej aktorce bardzo zależy na wyrobieniu własnej renomy, to i tak grono obserwatorów porównuje ją do ojca. Co na to sam reżyser?
Dzieci, które podążają tą samą drogą zawodową, co ich znani rodzice, są nagminnie do nich porównywani. Tak jest też w przypadku Heleny Englert. 27 stycznia do kin wszedł film "Pokusa", w którym młoda adeptka sztuki wcieliła się w główną postać.
Mimo spektakularnego wejścia w branżę aktorską 22-latka próbuje przekonać odbiorców, że nie otrzymuje ról dzięki znanemu nazwisku.
– Jako młoda osoba wchodząca w ten zawód, spodziewam się, że jeszcze przez jakiś czas będę łączona z rodzicami, ale to nie jest tak, że ja się ich wypieram albo oni mnie. Chciałabym dostać szansę na zbudowanie własnej renomy, ale też na pracę nad własną świadomością, autonomią, wizerunkiem i to jest chyba o tym. Oczywiście, w moim wypadku to nigdy nie będzie w 100 proc. możliwe, natomiast chcę spróbować – wyznała ostatnio w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.
Jan Englert o córce Helenie. "Na Tisch nikt nie mógł powiedzieć, że tatuś załatwił"
W najbliższą niedzielę (19 lutego) głównym bohaterem cyklu "Rozmowy Dzień Dobry TVN" będzie aktor, reżyser, profesor sztuk teatralnych, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego w Warszawie Jan Englert.
Rozmowę przeprowadził Marcin Prokop, który w pewnym momencie dopytał artystę o kwestię związane z karierą córki Heleny.
– Czy będę uczestniczył w jej życiu, czy nie i tak będą wszyscy mówili, że ja jej pozałatwiałem. To jest silniejsze w tym kraju. Moje starsze dzieci miały to samo, że nauczyciele zaczęli ich "tatać", bo "tata to tego...". No jak ktoś jest ambitny, a dzieci są ambitne, to ma dość tego taty, który jest stawiany jako wzór – stwierdził.
– Moją córkę z tych ambicji "englertowskiej" wyleczyło to, że dostała się na Tisch (szkołę artystyczną w Nowym Jorku - przyp. red.). Tam nikt nie mógł powiedzieć, że tatuś załatwił, bo tam tatuś jest "nobody" – dodał.
Przypomnijmy, że córka Jana Englerta studiowała na New York University Tisch School of the Arts. Do nowojorskiej szkoły artystycznej nie jest wcale się tak łatwo dostać. Renomę uczelni przewyższają sami jej absolwenci – Woody Allen, Angelina Jolie, Lady Gaga, Philip Seymour Hoffman czy Martin Scorsese. Czesne za rok nauki to około 300 tysięcy złotych. NYU Tisch szczyci się specjalizacjami w zakresie teatru, reżyserii, muzyki oraz malarstwa.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.