Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w wywiadzie dla "Sieci", że "bardzo liczy", iż wizyta prezydenta Joe Bidena w Polsce "przyniesie maksymalnie konkretne deklaracje, zaangażowania USA i innych państw w pomoc walczącej Ukrainie".
Kaczyński przypomniał w kontekście tej rozmowy, że Rosja zmobilizowała kolejne pół miliona żołnierzy do walki. Jak podkreślił, trzeba zwiększyć też pomoc dla Ukrainy. - To musi być wyrównane przez szybko napływającą pomoc z Zachodu, czołgi, samoloty, rakiety dalekiego zasięgu, pomoc logistyczną, finansową - przekonywał Kaczyński.
Prezes PiS odniósł się też do pytania, czy wizyta w Polsce prezydenta USA jest docenieniem polskiego wysiłku. - Bez wątpienia. To druga wizyta w ciągu roku, poprzednia była w marcu - zauważył polityk.
W wywiadzie mówił też o tym, że w Europie kryje się za tym marzenie o powrocie do stanu, który był przedtem. - Robiło się wtedy różnego typu bardzo dobre interesy, a pewnej grupie establishmentu europejskiego, także politycznego, żyło się bardzo dobrze. Na rosyjskim tanim gazie niemiecka gospodarka naprawdę dużo korzystała, dawało jej to ważną przewagę. W tle jest jeszcze większy plan - powrotu do polityki bismarckowskiej, czyli Europy podporządkowanej Niemcom, które rządzą w sojuszu z Rosją. Dziś wydaje się to walić, ale jak widać - nie wszyscy z tego zrezygnowali - uważa Kaczyński.
Przypomnijmy, że Biały Dom poinformował już o szczegółach wizyty Joe Bidena w Polsce. Prezydent USA ma nie tylko spotkać się w Warszawie z Andrzejem Dudą oraz wygłosić przemówienie, ale także skierować specjalny przekaz do Putina. Wizyta po Europie nie będzie ograniczała się wyłącznie do naszego kraju.
Oprócz wizyty w Polsce Joe Biden w środę ma zaplanowane spotkanie w ramach Bukaresztańskiej Dziewiątki, czyli państw wschodniej flanki NATO. Biden nie ma planów spotkania się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim ani wizyty w Rzeszowie, co spowodowane jest krótkim czasem wizyty.