Członek Komisji Millera, prof. Marek Żylicz uważa, że po wczorajszym ujawnieniu odczytów z czarnych skrzytek Tu-154M, Rosjanie powinni swój raport sprostować. Raport MAK dowodził, że generał Błasik był pod wpływem alkoholu w kabinie pilotów i wywierał na nich presję. MAK: "Nie będziemy komentowac materiałów polskiej prokuratury. Komisja MAK dotycząca kastrofy smoleńskiej zakonczyła juz swoją działalność".
Według prof. Żylicza, zaprezentowane wczoraj odczyty "To jeden z błędów, być może świadomych lub świadomie przedstawionych twierdzeń Anodiny. To oczywiście wymaga sprostowania. Być może sama Anodina uzna, że wypada to sprostować".
Prof. Żylicz mówił w Radiu Zet także na temat raportu polskiej komisji, który według niego, również zawierała błędy. Zdaniem profesora, raport Millera powstawał pod ogromną presją medialną i polityczną. Gdyby nie naciski na szybkie zakończenie prac, komisja mogłaby wziąć pod uwagę wiecej dowodów.
"Raport był oparty na ówczesnych danych, a był niesłychany nacisk na termin, więc oparto się na takich materiałach, jakie były. Tamte ustalenia były nieprawdziwe, więc wydaje się, że należałaby się jakaś korekta w tej części" - mówił Żylicz.
Brak koniecznośći wznowienia prac również polskiej komisji wyraził Jerzy Miller, jej były przewodniczący. Jak mówił: "Teraz jest zadanie dla ekspertów, nie dla komisji".