W podróży do Ukrainy prezydentowi Joe Bidenowi miało towarzyszyć tylko dwóch dziennikarzy. Dopiero po bezpiecznym powrocie przywódcy USA do Polski, ujawnili kulisy swojej podróży do Kijowa.
Reklama.
Reklama.
Z okazji zbliżającej się rocznicy inwazji Rosji, Joe Biden udał się do Ukrainy
Wizytę prezydenta USA w Kijowie trzymano w tajemnicy do ostatniej chwili
W tej niecodziennej podróży towarzyszyli mu tylko dwaj dziennikarze
Prezydent Joe Biden udał się 20 lutego z niespodziewaną wizytą do Ukrainy. Cała podróż była utrzymywana w ścisłej tajemnicy. Aż do poniedziałkowego przedpołudnia nie było o niej nic wiadomo.
Obecnie Joe Biden przebywa już w Warszawie, gdzie spotka się z Andrzejem Dudą, a następnie wygłosi przemówienie w ogrodach Zamku Królewskiego. Wizyta prezydenta w Polsce ma potrwać do środy.
Kulisy podróży Bidena do Ukrainy
W podróży ze Stanów Zjednoczonych do Kijowa Joe Bidenowi towarzyszyła dwójka dziennikarzy: Sabrina Siddiqui z "The Wall Street Journal" oraz fotograf agencji Associated PressEvan Vucci.
Wiadomo, że dziennikarze nie mogli mieć przy sobie swoich urządzeń, żeby ograniczyć ryzyko m.in. namierzenia ich telefonów. O szczegółach wizyty w stolicy Ukrainy mogli poinformować dopiero po powrocie.
Jak przekazała Siddiqui, o samej podróży dowiedzieli się dopiero w piątek. Musieli także zobowiązać się, że dochowają ścisłej tajemnicy. Oczekiwali na mail pt. "podróż na turniej golfowy", który zawierał szczegóły na temat wyjazdu.
Według relacji dziennikarki, samolot czekał na nich z dala od pasa startowego, z wyłączonymi światłami. Wszystkie rolety wewnątrz były zasłonięte, a dziennikarzom zarekwirowano telefony, które otrzymali w ambasadzie USA w Kijowie.
W ośmiowagonowym pociągu do Kijowa było podobnie – większość okien była zasłonięta. Joe Biden miał wysiąść od razu przy swoim wagonie. Natomiast dziennikarzy wprowadzono do oddzielnego i umieszczono w osobnych kabinach sypialnych.
W całym pociągu znajdowała się ochrona i to ona zajmowała jego większą część. Jak relacjonowała dziennikarka, większość podróży przebiegła w ciemności i widać było zaledwie uliczne światła.
Podróż trwała dziesięć godzin, w czasie której dziennikarze nie mieli kontaktu z pracownikami Białego Domu. Kiedy prezydent Biden wysiadł z pociągu, miał powiedzieć: "Dobrze tu być z powrotem", gdzie został powitany przez Bridget Brink, ambasador USA w Ukrainie.
Spotkanie Bidena z Zełenskim. Pamiątkowy wpis
Przypomnijmy o szczególnym wpisie, który Joe Biden umieścił w pamiątkowej księdze. Poniedziałkowe rozmowy między Joe Bidenem a Wołodymyrem Zełenskim toczyły się w Pałacu Maryńskim, oficjalnej rezydencji prezydenta Ukrainy. Przywódca USA przed odjazdem wpisał się do specjalnej księgi pamiątkowej. W jego pożegnaniu padło kilka wymownych stwierdzeń.
"Jestem zaszczycony, że ponownie zostałem powitany w Kijowie, aby solidaryzować się i przyjaźnić z kochającym wolność narodem Ukrainy, panie prezydencie" – rozpoczął swój wpis.
"Proszę przyjąć mój najgłębszy szacunek dla Waszej odwagi i przywództwa. Slava Ukraini!Joe Biden" – napisał.