logo
Wołodymyr Zełenski, Emmanuel Macron, Olaf Scholz Fot. Jacques Witt/SIPA/SIPA/East News
Reklama.
  • Emmanuel Macron i Olaf Scholz mieli przekazać Wołodymyrowi Zełenskiemu, że musi zacząć rozważać rozmowy pokojowe z Rosją
  • Według "The Wall Street Journal" państwa NATO podchodzą sceptycznie do możliwości odzyskania przez Ukrainę wszystkich straconych terytoriów
  • Zachętą do rozmów z Rosją ma być gwarancja bliskiej współpracy z NATO nawet po zakończeniu wojny
  • "WSJ": Macron i Scholz namawiają Zełenskiego do rozmów z Rosją

    – Powtarzamy, że Rosja nie może wygrać, ale co to znaczy? Jeśli wojna będzie kontynuowana z taką intensywnością wystarczająco długo, straty Ukrainy staną się nie do zniesienia – powiedział "The Wall Street Journal" wysoki rangą francuski urzędnik. – I nikt nie wierzy, że będą w stanie odzyskać Krym – dodał.

    Taką właśnie wiadomość mieli przekazać Wołodymyrowi Zełenskiemu prezydent Francji i kanclerz Niemiec podczas prywatnej rozmowy w Pałacu Elizejskim, która miała miejsce w trakcie wizyty prezydenta Ukrainy w Paryżu na początku lutego.

    Jak twierdzą źródła "WSJ" Emmanuel Macron i Olaf Scholz wprost powiedzieli Zełenskiemu, że musi zacząć myśleć o rozmowach pokojowych z Rosją. Macron miał stwierdzić, że prezydent Ukrainy doskonale sprawdził się jako wojenny lider, ale prędzej czy później będzie musiał stać się również liderem politycznym i zacząć podejmować trudne decyzje. Prezydent Francji miał dodać, że nawet śmiertelni wrogowie – jak Francja i Niemcy – musieli zawrzeć pokój po II wojnie światowej.

    Jak twierdzi amerykański dziennik, zachętą dla Zełenskiego do rozpoczęcia rozmów z Rosją ma być nawiązanie przez NATO bliskiej współpracy z Ukrainą, która miałaby trwać nawet po zakończeniu wojny.

    Nie jest to pierwszy raz, kiedy kraje Zachodu sygnalizują Ukrainie, że będzie w pewnym momencie musiała usiąść z Rosją do rozmów pokojowych. Podczas nieoficjalnej wizyty w Kijowie, która miała odbyć się w połowie stycznia, szef CIA William Burns miał na polecenie prezydenta USA Joe Bidena sprawdzać gotowość obydwu stron wojny w Ukrainie do negocjacji pokojowych.

    "Oferta dla Kijowa brzmiała: pokój za ziemię, oferta dla Moskwy: ziemia za pokój" – pisał dziennik. Wspomniana "ziemia" miała stanowić ok. 20 procent terytorium Ukrainy.

    Kontrowersyjne słowa Macrona. "Nie musimy dążyć do całkowitej klęski Rosji".

    W ubiegłym tygodniu Emmanuel Macron powiedział, że nie chce, aby Rosja została zmiażdżona porażką w Ukrainie. Równocześnie zadeklarował nadal wsparcie dla Kijowa ze strony Paryża.

    W rozmowie z francuskimi mediami Macron wezwał państwa zachodnie do zwiększenia wsparcia wojskowego dla Kijowa i powiedział, że jest przygotowany na przedłużającą się wojnę.

    – Nie sądzę, jak niektórzy myślą, że musimy dążyć do całkowitej klęski Rosji, atakując Rosję na jej własnej ziemi – powiedział Macron gazecie "Le Journal du Dimanche". I dodał: "Oni chcą przede wszystkim zmiażdżyć Rosję. To nigdy nie było stanowisko Francji i nigdy nie będzie nasze".

    Przemawiając z kolei na konferencji w Monachium, Macron podkreślił, że teraz nie jest jednak czas na dialog z Moskwą. Nie wahał się jednak wspomnieć o rozmowach pokojowych jako o ostatecznym celu.

    Prezydent Francji zasugerował też, że ukraińskie wysiłki militarne, wspierane przez sojuszników, są jedynym sposobem na "przywrócenie Rosji do stołu i zbudowanie trwałego pokoju". Odrzucił też perspektywę zmiany reżimu w Rosji, określając podobne wysiłki na całym świecie jako "totalną porażkę".