Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz Fot. Michal Grocholski / Agencja Gazeta
Reklama.
Dawid Wildstein, syn Bronisława Wildsteina i dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie" zarzuca Rafałowi Ziemkiewiczowi, że jego wykład dla studentów prawa miał antysemicki wydźwięk. Znany publicysta mówił między innymi, że w dwudziestoleciu międzywojennym Żydzi tworzyli sitwy, które utrudniały Polakom dostęp do miejsc pracy czy studiów. Dlatego też przejawiali postawy antysemickie, które nie miały żadnego podłoża rasistowskiego, a jedynie ekonomiczne. Taką interpretację ostro skrytykował w liście otwartym Dawid Wildstein.
Dawid Wildstein
dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie"

Cóż, wielu rzeczy się z Twojego wykładu się dowiedziałem. Nie tylko o historii Polski, ale co gorsza, o części swojej krwi. Dowiedziałem się, że międzywojenni Żydzi, w tym moi przodkowie, na wyższych uczelniach to była skorumpowana sitwa zdegenerowanych karierowiczów. Dowiedziałem się, że cudowna endecja była wolna od wszelkiego zła, a jak już robiła coś źle, to z przymusu społecznego. CZYTAJ WIĘCEJ


Dziennikarz zapewnia, że nadal Ziemkiewicza bardzo szanuje i liczy, że ten zmieni swoje zdanie i retorykę. Przekonuje, że jego list to wynik miłości do polskiej prawicy i troski, by nie można jej było zarzucić antysemityzmu. Jednak osoby komentujące tekst Wildsteina na jego profilu na Facebooku takich właśnie określeń używali. Agata Bielik-Robson, filozof z Polskiej Akademii Nauk, przekonywała, że wypowiedzi Ziemkiewicza nie tylko można, ale wręcz trzeba nazwać antysemickimi.
To nie pierwszy raz, kiedy słowa Rafała Ziemkiewicza wywołują dyskusję wśród jego kolegów po prawej stronie. Niedawno w swoim tekście "Nie podoba mi się" na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" publicysta krytycznie pisał o Jarosławie Kaczyńskim. Twierdził, że zdobywanie poparcia wyborców może go interesować mniej niż porządny nokaut rywala. "Wiele razy przekonywał, że wbrew obelgom, nie jest świrem i kalkuluje swoje posunięcia" – pisał o prezesie PiS Ziemkiewicz.
Źródło: TOK FM