Kontrowersyjna kreacja Mai Staśko. Jednak kilka cytatów daje do myślenia
Kamil Frątczak
02 marca 2023, 15:29·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 marca 2023, 15:29
Maja Staśko nie boi się mówić głośno o swoich poglądach. Tym razem zaskoczyła mocno odważną kreacją, w której pojawiła się na premierze filmu "Pokolenie Ikea". 32-latka po raz kolejny zszokowała opinię publiczną. Na jej sukience znajdowały się obraźliwe cytaty, kierowane w książce pod adresem kobiet. Nie omieszkała skrytykować "seksistowskiego chłamu".
Reklama.
Reklama.
Maja Staśko pojawiła się na uroczystej premierze filmu "Pokolenie Ikea", która odbyła się 1 marca w Warszawie
Aktywistka przyodziała kreację, która zaskoczyła wszystkich zgromadzonych. Na jej sukience widniały kontrowersyjne cytaty z książki, na podstawie której powstał film
Celebrytka ostro wyraziła swoje zdanie na temat tytułu "Pokolenie Ikea" i jej autora
"Pokolenie Ikea" w reżyserii Dawida Grala to film przedstawiający życie trzydziestolatków, dla których przelotne znajomości i przygodny seks to niemalże codzienność. W rolach głównych na wielkim ekranie możemy zobaczyć Bartosza Gelnera i Michalinę Olszańską. Jednak na oficjalnej premierze, która odbyła się w Warszawie, w środę 1 marca, nie zabrakło gwiazd z polskiego świata show-biznesu.
Wśród zaproszonych gości znalazła się również aktywistka Maja Staśko. Dziennikarka zaskoczyła wszystkich zgromadzonych na premierze, prezentując się w sukience, do której doczepiła seksistowskie cytaty z książki.
"Tańczysz, upijasz, jak z trudem trzyma się na nogach, pakujesz w samochód i wieziesz je na chatę"; "Za trzy stówki bym ją przeleciał, ale nie za półtora patyka"; "Pamiętaj kobieta 40-letnia to rupieć. Ja po 40. będę pukał góra 25-latki"; "Kobiety powinny się oddawać mężczyznom" – to tylko niektóre z cytatów, które można było przeczytać na sukience aktywistki.
Celebrytka miała na sobie sukienkę typu mini, jednak ciężko było ją dostrzec wśród kartek z cytatami. Fragmenty książki "Pokolenie Ikea" mówiły o przedmiotowym traktowaniu kobiet. Ze swojego manifestu wytłumaczyła się na Instagramie.
W dalszej części swojego posta Staśko zastanawia się i nie może znaleźć wytłumaczenia, dlaczego po tylu latach i przełomowych wydarzeniach w życiu kobiet powstaje tego typu film "finansowany z publicznych funduszy". Aktywistka w ostrych słowach skrytykowała książkę, jej autora, a co za tym idzie również film.
"'Pokolenie Ikea' to nie jest żaden manifest pokolenia. To manifest seksisty. To nie jest obraz pokolenia 30- (teraz już 40-) latków, bo to pokolenie nie mieści się w korporacjach. To obraźliwe zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, którzy też nie są przedmiotem seksualnym, a ich sukces nie jest mierzony pieniędzmi czy liczbą partnerek" – podsumowała Staśko.
Projektantem mojej sukienki jest seksista. To cytaty z książki "Pokolenie Ikea". Znajdziemy tu opis gwałtu jako świetny sposób na imprezę. Albo radę, jak przymusić kobietę – musisz pokazać, że jesteś silniejszy (...) Jest tu też opis "szlaufa", czyli dziewczynki nawet 13-letniej, która za ubranie, zegarek czy pieniądze zrobi wszystko. Nie dowiemy się, że to gwałt z dzieckiem. Nie, to "szlauf" jest winny i sprzedajny. Kobiety są tu tylko dla przyjemności mężczyzn.
Maja Staśko
Ta książka to seksistowski chłam (...) Dziesięć lat później po #MeToo, Strajku Kobiet, wprowadzeniu konwencji antyprzemocowej do Polski ukazuje się film na podstawie książki finansowany z publicznych pieniędzy. A książka uzyskuje kolejne wydanie, promowana w pakiecie z filmem. Po co? Po co odtwarzać stereotypy krzywdzące dla kobiet, z którymi walczyłyśmy przez te dziesięć lat i które nas dobijają, a czasem zabijają?