W piątek Sąd Rejonowy w Toruniu umorzył sprawę posłanki Joanny Scheuring-Wielgus oskarżonej o przeszkadzanie w mszy świętej i obrazę uczuć religijnych. W sprawie chodziło o jej protest po zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W październiku 2020 Joanna Scheuring-Wielgus przyszła z mężem do jednego z kościołów w Toruniu
W rękach trzymali transparenty z hasłami jak m.in."Kobieto! Sama umiesz decydować"
W piątek sąd w Toruniu zdecydował o umorzeniu sprawy dotyczącej tego protestu, a posłanka Lewicy wymownie skomentowała to w mediach społecznościowych
"Ziobro kontra Scheuring-Wielgus 0:2 Wiadomo: zero to zero" - tak decyzję sądu w Toruniu skomentowała na Twitterzeposłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
Po wyjściu z sali rozpraw posłanka rozmawiała też z mediami. - Orzeczenie sądu jest logiczne. Nie zrobiłam nic złego. Stanęłam w kościele przez niecałe 60 sekund, wyraziłam swoją opinię na temat wtrącania się Kościoła w życie intymne Polek. To, co ja robię w kościele, to pokazuję przestępstwa, hipokryzję Kościoła. To działanie również temu służyło - powiedziała dziennikarzom Scheuring-Wielgus.
Przypomnijmy, że śledczy uznali, że polityczka Lewicy złośliwe przeszkadzała w wykonywaniu aktu religijnego Kościoła katolickiego i dopuściła się "znieważenia miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych i obrazy uczuć religijnych innych osób". Na początku listopada 2022 roku Sejm w uchylił immunitet Scheuring-Wielgus.
– Brak reakcji państwa i prokuratury mógłby stanowić zachętę do kolejnych naruszeń swobody kultu religijnego, co uderzałoby w fundamenty polskiego państwa – uzasadniał wówczas ten wniosek poseł PiS Zbigniew Dolata.
Scheuring-Wielgus odpierała zarzuty, mówiąc między innymi, że to nie ona wprowadziła politykę do Kościoła. – Zrobili to księża, biskupi i politycy PiS. To nie ja wprowadziłam temat praw kobiet do Kościoła, zrobili to księża i biskupi – podkreślała.
Prokuratura nie wie jeszcze, czy złoży zażalenie
W listopadzie 2022 roku została przesłuchana w tej sprawie. Wówczas tak komentowała to na Twitterze: "Dzisiaj jako podejrzana zeznawałam, dlaczego weszłam do kościoła z napisem 'Kobieto sama umiesz decydować'. Prokurator Marcin Licznerski uparcie chciał skazać mego męża, a teraz mnie. Broni mnie mec. Artur Nowak". A w ten piątek sąd zdecydował o umorzeniu sprawy.
Prokuratura nie wie jeszcze, czy będzie apelować. Prokuratorka Paulina Marek z Prokuratury Rejonowej Toruń-Centrum Zachód przekazała tylko, że postanowienie o umorzeniu poddane będzie analizie.
O co chodziło w sprawie polityczki Lewicy?
W październiku 2020, w trakcie masowych protestów po tym, jak Trybunał Konstytucyjny zaostrzył prawo aborcyjne, posłanka przyszła z mężem do jednego z kościołów w Toruniu.
W rękach trzymali transparenty z hasłami: "Kobieto! Sama umiesz decydować" oraz "Kobiety powinny mieć prawo do decydowania czy urodzić, czy nie, a nie państwo w oparciu o ideologię katolicką".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.