logo
Nie żyje Andriej Botikow, współtwórca rosyjskiej szczepionki przeciwko koronawirusowi Sputnik-V Fot. KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News
Reklama.
  • W Moskwie zamordowany został 47-letni Andriej Botikow, jeden z twórców Sputnika-V, czyli rosyjskiej szczepionki przeciwko koronawirusowi
  • Naukowca zamordować miał zamordować znany już wcześniej policji 29-latek Aleksiej Zmakowski, który świadczył usługi seksualne
  • Mężczyzna został już aresztowany, a podczas przesłuchania przyznał się do zamordowania Botikowa
  • Moskwa. Nie żyje jeden z twórców szczepionki Sputnik-V

    Jak poinformowała departament śledczy moskiewskiej policji, późnym wieczorem 2 marca w kamienicy przy ulicy Rogowa w Moskwie "młody mężczyzna w czasie kłótni udusił pasem 47-letniego właściciela mieszkania, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia".

    Choć tożsamość zmarłego nie została ujawniona, agencja RIA Nowosti ustaliła, że chodzi o 47-letniego Andrieja Botikowa, naukowca z Centrum Badań nad Epidemiologią i Mikrobiologią Gamaleja. W czasie pandemii Botikow pracował pod bezpośrednim nadzorem Aleksandra Gintsburga i był jedną z osób, które przyczyniły się do stworzenia Sputnika-V, czyli rosyjskiej szczepionki przeciwko koronawirusowi. Za to osiągnięcie Botikow został odznaczony medalem Orderu Zasługi dla Ojczyzny II stopnia.

    Jak zginął Andriej Botikow? "Kommiersant": udusił go "model"

    Śledczym udało się namierzyć podejrzanego o zabójstwo Botikowa. Jak się okazuje, 29-letni Aleksiej Zmanowski już wcześniej był znany organom ścigania: poszukiwano go za popełnienie ciężkiego przestępstwa – choć w informacjach podanych publicznie nie określono, jakiego rodzaju było to przestępstwo. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, a podczas przesłuchania przyznał się do winy.

    Do szczegółów wydarzeń w mieszkaniu Botikowa dotarł dziennik "Kommiersant". Według zdobytych przez niego informacji Zmanowski "znany był w pewnych kręgach jako model", zaś w mieszkaniu naukowca znalazł się, aby świadczyć "intymne usługi gospodarzowi". Według gazety, która powołuje się na źródła wśród śledczych, choć "nie wiadomo, co dokładnie robili mężczyźni", to naukowiec miał być niezadowolony z "rodzaju i ilości" świadczonych mu usług.

    Według dziennika śledczym udało się namierzyć miejsce pobytu Aleksieja Zmanowskiego dzięki temu, że jego adres znajdował się na "wyspecjalizowanych stronach" w internecie. Wieczorem 3 marca na wniosek prokuratury Zmanowski został tymczasowo aresztowany przez moskiewski sąd.