
Reklama.
Jerzy Janowicz łapie się za głowę, krzyczy, klęka, wreszcie podchodzi do stanowiska sędziego i wyjątkowo żywo dyskutuje o wyniku. Jest wściekły. Janowicza z równowagi wyprowadziła chorwacka sędzina – Marija Cicak, która zdaniem naszego tenisisty sędziowała na jego niekorzyść. Janowicz prowadził 9:8, kiedy piłka po uderzeniu jego przeciwnika hindusa Somdeva Devvarmana, zdaniem sędziny trafiła w pole. Janowicz twierdził, że wyszła na aut.
Cicak była nie ugięta i dała nawet Janowiczowi ostrzeżenie, co ostudziło emocje naszej gwiazdy.
Byłem naprawdę mocno zaniepokojony o jego głos, bo krzyczał na całe gardło. Powiedziałem mu: stary, uspokój się! CZYTAJ WIĘCEJ
Australijska gazeta "The Age", którą cytuje "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Jerzy Janowicz "wydał z siebie dźwięk, który poruszył fundamenty". Niekontrolowany atak gniewu naszego tenisisty przyrównują do tego, który 23 lata wcześniej miał znany amerykański tenisista John McEnroe.
"Sposób w jaki ją [sędzię - red.] potraktował, oznaczał złamanie zasad. W prawdziwym świecie ludzie idą do więzienia za mniejsze przewinienia" – napisał dziennikarz "The Age". Sam Janowicz przyznał po meczu, że taki "wybuch" zdarzył mu się pierwszy raz.