Bomba tłumaczy się ze swoich decyzji wychowawczych. Nawiązała do nagonki na siebie
Kamil Frątczak
07 marca 2023, 17:51·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 marca 2023, 17:51
Sylwia Bomba swojego czasu bardzo mocno walczyła z falą krytyki ze strony internautów. Wszystko zaczęło się od publicznego wyznania, że nie powiedziała swojej niespełna czteroletniej córce o śmierci jej taty. W jednym z najnowszych wywiadów opowiedziała jak patrzy na tę sytuację z perspektywy czasu. Jej zdaniem ludzie mają zadziwiającą łatwość oceniania decyzji innych.
Reklama.
Reklama.
Sylwia Bomba po śmierci Jacka Ochmana przekazała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jej córka, Antosia "nie jest świadoma", że jej ojciec nie żyje
Wcześniej celebrytka poinformowała, że dziewczynka nie będzie uczestniczyła w pogrzebie i to ona w imieniu córki weźmie udział w ceremonii
Na gwiazdę programu "Gogglebox. Przed telewizorem" wylała się fala krytyki
W najnowszym wywiadzie zdradziła, jak patrzy na tę sytuację z perspektywy czasu
Pod koniec lipca ubiegłego roku zmarł Jacek Ochman. Działacz PZPN oraz prezes Znicza Pruszków w latach 2015-2021. Prywatnie mężczyzna był partnerem Sylwii Bomby, gwiazdy telewizyjnej, która sławę zdobyła w telewizyjnym show "Gogglebox. Przed telewizorem".
Para prowadziła bogate życie towarzyskie, z którego relacje Bomba publikowała w swoich social mediach. Związek doczekał się potomkini, Antoniny, ale rozpadł się krótko po narodzinach dziecka. Chwilę po rozstaniu gwiazda udzieliła wywiadu dla magazynu Party, w którym ujawniła, że mimo jej wyprowadzki z mieszkania partnera, zamierzają dzielić się opieką nad ich córeczką.
Teraz kiedy upłynęło trochę czasu od śmierci jej byłego partnera w wywiadzie dla jednego z tabloidów poinformowała, że w kwestii rozstania postanowiła zachować dyskrecję. Jak sama przyznała dotrzymała słowa, pomimo wielu pokus.
"Ja się na temat związku i rozstania bardzo mało wypowiadałam, miałam bardzo dużo propozycji, za duże pieniądze, że mogę zrobić okładkę, jak powiem, jak to było i opowiem całe kulisy, ale tego nigdy nie zrobiłam" – zdradziła w rozmowie z Plotkiem.
Bomba zabrała głos po fali krytyki. Tłumaczy się z decyzji wychowawczych
Pomimo tego, że Bomba i Ochman nie byli parą, to wciąż łączyło ich wspólne dziecko. Jednak jak donosi portal wspólna opieka nad małą Antoniną w praktyce się nie sprawdziła. Dziewczynka na cztery miesiące przed śmiercią ojca nie miała z nim kontaktu. Celebrytka również podjęła wszelkie kroki, by oszczędzić swojej córce traumy. Dlatego też zdecydowała się nie informować jej o śmierci taty.
Z perspektywy czasu gwiazda "Gogglebox" przyznała, że ludzie mają niezwykłą tendencję do oceniania cudzych decyzji. Kolejne nienawistne komentarze zostały skierowane pod adresem Bomby, kiedy ta wyjawiła, że nie zamierza zabierać córki na pogrzeb taty, którego nawet nie pamięta.
"Dla mnie to było śmieszne. Mnie to bawiło, że ludzie, którzy nie mają pojęcia o całej sytuacji, wchodzili na mój profil, na jakieś portale i kazali mi mówić czterolatce, że tata umarł, a co więcej zabrać ją na pogrzeb i odbyć żałobę po człowieku, z którym nie byłam od półtora roku" – podsumowała.
Ludzie, znając pięć procent sytuacji, czyli to, że ja już od półtora roku nie byłam z tatą Antosi i to, że on umarł, kazali mi odbywać żałobę albo kazali mojemu dziecku, które nie widziało taty od czterech miesięcy przed jego śmiercią mówić mu, że tata nie żyje (...) Ja, żeby to dobrze przeprowadzić, udałam się do psychologa. Poprosił mnie o nakreślenie całej sytuacji, jak przebiega, co się wydarzyło. W momencie, kiedy Antosia się zaczęła delikatnie pytać: "Mamusiu, a co z moim tatą?", to ja jej zaczęłam przedstawiać, jak wygląda prawda. W którymś momencie dowiedziała się, że tata nie żyje, jest gwiazdką na niebie, patrzy na nią i zawsze może się do niego zwrócić.