Marek Raczkowski przyznaje, że bywa w burdelach
Marek Raczkowski przyznaje, że bywa w burdelach Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Marek Raczkowski w wywiadzie udzielonym Magdalenie Żakowskiej przyznaje wprost, że czasem chadza do burdeli. "Ale jeśli mam trzymać się faktów, to częściej i chętniej zapraszam prostytutki do domu" – stwierdza szczerze znany rysownik.

REKLAMA
W chodzeniu do burdeli Raczkowski nie widzi nic złego, o czym mówi w rozmowie z Magdaleną Żakowską w "Dużym Formacie". Jest to fragment jego książki "Książka, którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki". Rysownik wyzywająco mówi do Magdaleny Żakowskiej: "Pokaż mi kogoś, kto nie był". Rysownik jeszcze szczerzej oświadcza, że częściej zaprasza prostytutki do domu. "Czasami tylko, żeby pogadać" – podkreśla Raczkowski. O czym rysownik rozmawia z kobietami lekkich obyczajów?
Marek Raczkowski
Rysownik

O tym, że są wspaniałe, że uszczęśliwiają ludzi takich jak ja. Bo straszne jest to, że większość z nich ma wyrzuty sumienia, że robi coś złego. (…) Dzięki nim mój mózg produkuje substancje, które sprawiają, że mniej wydam na narkotyki. Problemem nie są prostytutki, tylko klienci, to oni są potworami w tym układzie. Gdyby nie klienci, to ten zawód byłby szanowaną i pożądaną wśród kobiet profesją.


Zapytany, czy korzystając z prostytutek, Raczkowski nie czuje się "częścią aparatu przemocy wobec kobiet", rysownik oświadcza, że panie lekkich obyczajów "kocha i szanuje" i ma z nimi bardzo zażyłe stosunki. Podkreśla też, że sam jest lekkich obyczajów, i właśnie dlatego nie stara się chodzić do burdeli, tylko zapraszać prostytutki do domu.