Ksiądz Michał Woźnicki to usunięty z zakonu duchowny, odprawiający nielegalne msze dla tych, którzy się z nim solidaryzują. Na swoim koncie ma już obrażanie wiernych innych wyznań i osób LGBT. Znany jest z ostrej krytyki wobec zakonników, duchownych, a nawet samego papieża. Słynie m.in. z oburzających kazań, które transmitowane są w internecie.
W trakcie obostrzeń pandemicznych organizował msze święte, które były wówczas zakazane. Wielokrotnie interweniowała wtedy policja. Za liczne ekscesy wyrzucono go z zakonu oraz suspendowano. W 2022 roku odbyła się jego eksmisja, jednak Woźnickiemu nie przeszkodziło to, by pozostać aktywnym jako kapłan.
– Ta plazma dziś chodząca, Dziwisz. Załapał się skądś tam [...] na sekretarza Wojtyły, w efekcie tamten już umarł, a Dziwisz zostaje na stolicy arcybiskupiej w Krakowie. Jak patrzysz na tego człowieka, to na kogo on ma kwalifikacje? Jakby tu trzeba kibel było odepchać, to nie wiedziałby, w którą stronę rurę wepchać - mówił Woźnicki. Po chwili dodał, że "po prostu głupi jest i do tego leniwy".
W trakcie kazania zwrócił się także z pytaniem do wiernych. Zaznaczył, że arcybiskup Dziwisz jest "rodzajem karierowicza", który objął stanowisko po Wojtyle. – Pan umarł, to przejmuje siedzisko swojego pryncypała, nie jest interes? Interes. Pytam, jaki interes miał Wojtyła, że takiego ćmoka ze sobą brał? – głosił z ambony Woźnicki.
Nawiązał także, nie pierwszy raz, do sytuacji Żydów. Jak zaznaczył, "Żydzi powinni wiedzieć, że mają wobec nas dług wdzięczności, który bardzo po żydowsku wykorzystują". – W czasach, w których byli gnani z całej Europy, polscy władcy ich przyjmowali, bo też mieli w tym interes. Przypisuje się to Polakom jako cnota i miłość, tymczasem była to słabość – podsumował.
Na początku lutego ks. Michał Woźnicki został skazany przez poznański Sąd Rejonowy na karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności i 30 godzin prac społecznych. Duchowny został oskarżony o to, że w październiku 2021 roku w trakcie kazania transmitowanego w internecie znieważył Żydów, porównując ich do "pasożytów". Miał również nawoływać do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
Jak podawała wówczas "Gazeta Wyborcza", ks. Woźnicki miał mówić w trakcie kazania m.in., że "musimy zdawać sobie sprawę, że Żydzi w świecie przyjęli rolę pijawki, kleszcza, ciała, które żyje na organizmie żywiciela, puchnie, doprowadzając organizm żywiciela do śmierci, przenosząc się na następnego".