Chociaż mało jest dziś środowisk, w których nieprzestrzeganie zasad savoir vivre karane jest natychmiastowym wyrokiem towarzyskiej śmierci, nie powinniśmy zupełnie zapominać o etykiecie. – Nie chodzi o jakieś eleganckie bale czy kolacje w restauracjach, tylko o zwykłe, codzienne funkcjonowanie – mówi Adam Jarczyński, ekspert od savoir vivre'u.
Spotykasz poznaną niedawno osobę i już chcesz dać jej powitalnego buziaka w policzek, ale ona osadza cię w miejscu, wyciągając dłoń do uścisku? Przychodzisz na imprezę do kolegi i nie wiesz, czy powinieneś witać się z każdym z nieznajomych osobna, czy wystarczy powiedzieć jedno, hasłowe “cześć” skierowane do wszystkich? A może denerwuje cię znajomy z biura, który podaje rękę tylko innym kolegom, “zapominając” o koleżankach?
W dzisiejszych czasach mało kto zna już zasady savoir vivre’u. O tym, jak się zachować w danej sytuacji, najczęściej decydujemy spontanicznie, kierując się intuicją lub własnym “wyczuciem”. Czasami wychodzi to lepiej, czasami gorzej, ale tak czy inaczej “odpowiednie” i “eleganckie” zachowanie nie jest już kwestią życia i śmierci. Z drugiej strony jednak nie raz zdarzają się nam w życiu sytuacje, które wprawiają nas w zakłopotanie, bo nie wiemy, czy właśnie kogoś nie uraziliśmy. O meandrach etykiety i jej znaczeniu w XXI wieku rozmawiamy z Adamem Jarczyńskim, Dyrektorem Generalnym Polskiej Akademii Protokołu i Etykiety, autorem bloga o zasadach savoir vivre sv24h.pl.
Czy w dzisiejszych czasach powinniśmy wciąż przejmować się zasadami savoir vivre? Niektórzy twierdzą, że to już relikt przeszłości, nie przystający do naszego świata.
Rzeczywiście, niektórym etykieta kojarzy się ze skostniałym systemem zasad rodem z dawnych czasów. Ale sztuka eleganckiego zachowania tak dziś, jak i kiedyś nie polegała na rygorystycznym trzymaniu się jakiegoś katalogu reguł. Nie jest sztuką znać zasady. Ważniejsze jest, by wiedzieć, kiedy można je łamać.
Jako specjalista od reguł savoir vivre radzi pan, by je łamać?
W pewnych okolicznościach tak. Bo etykieta to przede wszystkim zdrowy rozsądek i empatia, zwracanie uwagi na innego człowieka. W jej stosowaniu trzeba być elastycznym i umieć dostosowywać się do sytuacji.
Zobacz też:Savoir vivre blogowania
Na przykład?
Nie wszyscy wiedzą, że życzenie przy stole “smacznego” to gafa. Ale jeśli siedzę przy obiedzie i wszyscy po kolei odpowiadają gospodarzowi “Dziękuję, smacznego!”, to nietaktem byłoby również tak się nie zachować. Choć teoretycznie powinienem wstać, uderzyć pięścią w stół i zaprotestować (śmiech).
Czyli powinniśmy dostosowywać się do otoczenia?
Tak. Warto patrzeć na innych, zwracać uwagę, jak się zachowują osoby starsze lub o wyższym o nas statusie. To one wyznaczają nam ramy, w których powinniśmy się “poruszać”. Jeśli np. ktoś starszy sięga przy stole po jedzenie ręką, upoważnia nas tym samym do zrobienia podobnie. Ale nie musimy oczywiście powtarzać jego zachowania.
Co jeszcze jest ważne, jeśli mówimy o etykiecie?
Swoisty takt, który pozwala nam praktycznie stosować poznane zasady. Niestety, ciężko jest się go nauczyć, nawet jeśli teorię mamy wyrytą na blachę. Jeśli komuś go brakuje, to nawet jeśli zna reguły gry, prędzej czy później palnie coś takiego, że wszyscy dookoła obleją się rumieńcem.
Chciałbym teraz zapytać o kilka wziętych z życia sytuacji. Proszę powiedzieć, jakie są ogólne zasady przy powitaniach. Czy mężczyzna powinien np. wyciągać dłoń do kobiety? Albo z kim powinniśmy się witać najpierw, w sytuacji, gdy w pokoju jest wiele osób?
W środowisku pracy powinniśmy kierować się hierarchią, zwłaszcza, jeśli kultura organizacyjna firmy jest mocno sformalizowana. W takiej sytuacji najpierw witamy się z najważniejszą osobą, potem po kolei z osobami niższymi rangą.
A jak mężczyzna powinien witać się kobietą? Skąd ma wiedzieć, czy może pozwolić sobie na pocałunek w policzek, czy na uścisk dłoni? Poza tym, czy może pierwszy podać jej rękę?
Mężczyzna powinien dać kobiecie wybór. Podejść do niej i na ułamek sekundy się zatrzymać, dając jej możliwość zadecydowania, czy wyciągnie rękę, czy “nadstawi policzek”. Oczywiście nie można przesadzać, nie chodzi o ułańskie strzelanie obcasami, ale o krótkie zatrzymanie się. A jeśli kobieta po prostu powie “cześć”, to pozostaje nam odpowiedzieć tym samym.
A jakie są ogólne zasady przedstawiania się oraz przedstawiania komuś innych osób?
Ogólnie rzecz biorąc – osobie “ważniejszej” przedstawiamy najpierw mniej “ważną”. Tej o wyższej randze, tą o niższej. A w sytuacjach nieformalnych młodszą – starszej, a mężczyznę – kobiecie. Najlepiej robić to podając imię i nazwisko, ale jeśli nie możemy sobie w danym momencie przypomnieć personaliów którejś z obecnych osób, zawsze pozostaje nam powiedzieć: “Państwo się zapoznają”. Jest to mniej elegancka forma, ale możemy sobie na nią pozwolić.
A co mówią nam zasady etykiety, jeśli chodzi o nasz sposób użytkowania internetu? Jakie są najważniejsze zasady tzw. netykiety?
Jeśli chodzi o wysyłanie emaili, to przede wszystkim musimy pamiętać o odpowiednim powitaniu. Przy pierwszym kontakcie forma “Szanowny Panie/Szanowna Pani” nie jest przesadą. “Witam serdecznie” również ujdzie. Ale błędem jest już pisanie “Panie Michale”, czy nawet “Panie Adasiu”, z czym kiedyś się spotkałem. To wynik generalnego “skrócenia dystansu”, którego świadkami jesteśmy.
Mam wrażenie, że pod tym względem prym wiodą zwłaszcza sprzedawcy, którzy szybko wchodzą w nami w pozorną zażyłość, żebyśmy coś od nich kupili.
To prawda, trzeba jednak pamiętać, że nie każdemu takie skracanie dystansu odpowiada. Nie zawsze powinniśmy postępować zgodnie z formułką, którą pamiętam z serialu “Wojna domowa”. Ktoś powiedział tam, że “więcej tu zażyłości, niż znajomości”.
O czym jeszcze powinniśmy pamiętać jeśli chodzi o netykietę?
O podstawowych sprawach, jak temat czy załącznik, no i oczywistościach, jak to, żeby nie spamować znajomych czymś, co w ogóle nie jest im potrzebne. Z kolei wysyłając email do wielu adresatów, którzy wzajemnie się nie znają, powinniśmy uszanować ich prywatność i nie umieszczać wszystkich adresów w widocznym miejscu. Nie każdy chce się nimi dzielić.
Myślę, że przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, by rozważnie tagować znajomych na zdjęciach. Nie każdy będzie szczęśliwy, jeśli jego nazwisko znajdzie się na kompromitującej fotografii z ostatniej imprezy...
To prawda. Jest to jednak nie tylko niegrzeczne, ale i niebezpieczne, bo może rozpraszać kierowcę. Z badań, o których słyszałem wynika, że słysząc kogoś rozmawiającego przez telefon w naturalny sposób “wciągamy się” w rozmowę, intuicyjnie zastanawiając się, co mówi ktoś po drugiej stronie.
Podsumowując, dlaczego warto stosować się do reguł savoir vivre?
Bo to ułatwia życie. Nie chodzi o jakieś eleganckie bale czy kolacje w restauracjach, tylko o zwykłe, codzienne funkcjonowanie: w autobusie, w pracy, w sklepie.