
Prezent na Dzień Kobiet – strzał w kolano "kwiatkiem z marketu"?
Dzień Kobiet w Polsce zdecydowanie traktowany jest z większym pietyzmem niż Walentynki. O pierwszym święcie w Polsce mówi się często, że zajeżdża komercją, jest plastikowe, sztuczne i pochodzi z "zepsutego Zachodu". Dzień Kobiet mimo komunistycznej genezy (a może właśnie dzięki niej) w Polsce zakorzenił się na dobre.
Czy "kwiatek z marketu" to dobry prezent na Dzień Kobiet?
6599 odpowiedzi
Na jego popularność zdecydowanie wpływ ma fakt, że jest ogólnym świętem płci pięknej, co oznacza, że życzenia czy kwiatek należą się i mamie, i babci, nierzadko także koleżance z pracy czy znajomej. W walentynki zobowiązani do prezentu czują się raczej partnerzy wobec siebie. Jednak nie oszukujmy się – największa odpowiedzialność za świętowanie Dnia Kobiet i tak leży na barkach chłopaków, narzeczonych, kochanków, konkubentów, partnerów i mężów.
Nie muszę pytać, żeby wiedzieć, że brak życzeń czy kwiatka na Dzień Kobiet byłby przykry. Okazuje się jednak, że rozczarowanie może sprawić nawet sam prezent, na co dowodem jest wyznanie jednej z internautek, która na Dzień Kobiet dostała "kwiaty z Biedronki".
Podkreśla jednak, że nie chodzi jej o niską cenę prezentu, ale o fakt, że jej ukochany nie postarał się, bo jedyne, co zrobił to: "wszedł do Biedronki i kupił kwiaty". "I jeszcze jej nie pasuje!?" – zakrzyknęła pewnie połowa czytelników. Ano, niektórym nie pasuje... 26-letnia Dorota mówi mi czemu.
"Raz w roku mógłby się postarać"
Dorotę znam od dziecka i wiem, że jej gust do facetów jest dobry. Zawsze wybiera mężczyzn, którzy na jej punkcie mają obsesję, nie toleruje bylejakości w relacji. Gdy pokazuje jej ten post, zdecydowanie staje po stronie kobiety, która go napisała. Podkreśla, że według niej kobiety, które nazwały internautkę "niewdzięczną", same pragną znaczących gestów, ale nie wiedzą, że na nie zasługują.
Dorota
26 lat
Pytam, co ma na myśli. Dorota wyjaśnia, że mężczyźni często nie doceniają codziennej pracy kobiet, które nierzadko jako jedyne dbają o dom, wypełniając większość obowiązków. I raczej nie trzeba im przypominać o tym, kiedy ich facet ma urodziny i w jaki dzień przypada ich rocznica. Jednocześnie te same kobiety nie mogą liczyć na wykonanie wobec nich gestu bardziej skomplikowanego niż kupno kwiatów, bo wyjdą na wymagające materialistki.
Dorota
26 lat
Pytam, co byłoby alternatywą dla kwiatów – taką, która nie pochłonie wyższej kwoty, ale sprawi, że kobieta poczuje się rozpieszczona? Dorota wskazuje, że według niej lepsza byłaby własnoręcznie zrobiona kolacja, chociażby włoski makaron. – Kosztuje mniej niż bukiet kwiatów, a pokazuje trud włożony w przygotowanie – puentuje.
"Odkąd kwiaty można kupić w markecie, romantyzmu brak"
Kiedyś wręczenie swojej kobiecie kwiatów wymagało przynajmniej wycieczki do kwiaciarni, wybrania wraz z florystką kompozycji, która będzie pasowała do okazji i oczywiście gustu ukochanej – to wymagało wysiłku, a sama ceremonia wyglądała romantycznie.
Przyznajcie, że zgarnięcie tulipana w plastikowej osłonce ze sklepowej półki (gdzieś pomiędzy prezerwatywami a mentosami) i wrzucenie go do koszyka, nie ma w sobie już takiej magii.
Fakt, że markety oferują bukieciki kwiatów na każdą okazję, ma swoje przeciwniczki, ale też zwolenniczki. 32-letnia Patrycja podkreśla, że od kiedy kwiaty dostępne są w marketach, dostaje je przy wielu okazjach, z czego najzwyczajniej w świecie bardzo się cieszy.
Patrycja
32 lata
Podobne zdanie ma 35-letni Mateusz, który przypomina, że Dzień Kobiet to tylko jedno ze świąt, w które od mężczyzn oczekuje się gestów. Wymienia walentynki, Święta Bożego Narodzenia, urodziny, imieniny i podkreśla, że w naszym społeczeństwie to mężczyzn zwykło się widzieć jako stronę obdarowującą.
Mateusz
"500 złotych za bukiet kwiatów?!"
Poza łatwą dostępnością marketowe kwiaty mają też inną ważną zaletę, która przy obecnej inflacji jest nie do przecenienia. Są po prostu tańsze. Ile trzeba zapłacić za bukiet... czy raczej kilka ciętych kwiatów w walentynki, pisał Alan Wysocki. Za cztery róże w jednej z warszawskich kwiaciarni zapłacił 180 złotych. W tańszej kwiaciarni w stolicy jedną różę nabyć można było za 24 złote, co za "bukiet" (umówmy się – najskromniejszy bukiet) dawało zawrotną kwotę 120 złotych.
Nie mówiąc o poczcie kwiatowej, której ceny można chyba z czystym sumieniem nazwać kosmicznymi. Za najskromniejszy możliwy bukiecik, czyli 5 róż zapłacimy 160 złotych, za naprawdę okazały, który zawiera 20 kwiatów – 550 złotych. Faktem może być więc, że "tulipan z marketu" to po prostu opcja w rozsądnej cenie. A wiele kobiet, z którymi rozmawiam, zupełnie nie rozumie rozżalenia internautki. Mówią bez ogródek – niewdzięcznica.
"Wdzięczna byłabym za jedną różę. Liczy się gest"
Większość kobiet, z którymi rozmawiam, wskazuje, że byłyby wdzięczne za jakikolwiek prezent, a internautce zabrakło pokory. 35-letnia Kamila, która aktualnie jest singielką, przyznaje, że w tym roku nie było mężczyzny, który mógłby sprawić jej niespodziankę i nie rozumie roszczeniowości internautki.
Kamila
35-lat
Co kobiety dostały na Dzień Kobiet? Kwiaty są prezentem ponadczasowym i to one najczęściej przewijają się na zdjęciach, które dostałam. Nie zabrakło jednak też słodyczy, które często zapewniali pracodawcy. Zamówienia do domu niespodziankowego sushi. Drzewka mandarynkowego. Zaadoptowanego online niedźwiedzia. Niektóre kobiety sprawiły sobie prezent same.
Roksana jest singielką od kilku miesięcy. Na Dzień Kobiet kupiła sobie paletkę do konturowania twarzy i matę do jogi. – Taką porządną, o której mówiłam od 3 miesięcy! – podkreśla. Karolina kupiła sobie palmę w doniczce, właściwie dwie palmy. Alicja wizytę u kosmetyczki – pedicure i manicure. Dominika wymarzone buty.
Tradycja miesza się z nowoczesnością. Kobiety nadal chcą dostawać kwiaty (przynajmniej te, z którymi rozmawiam!). Ale mogą też kupić je sobie same. I na tym chyba polega Dzień Kobiet w XXI. Dla mnie brzmi dobrze.
Zobacz także