Korespondentka wojenna i reporterka TVN Bianka Zalewska została nagrodzona Międzynarodową Nagrodą dla Kobiet Niezwykłej Odwagi. Dziennikarka odebrała nagrodę w Białym Domu z rąk amerykańskiej pierwszej damy Jill Biden i sekretarza stanu Antony'ego Blinkena.
Reklama.
Reklama.
Dziennikarka TVN otrzymała prestiżową nagrodę przyznawaną przez Departament Stanu USA
Bianka Zalewska jest pierwszą Polką, która została wyróżniona tym tytułem
Bianka Zalewska jako pierwsza Polka odebrała Międzynarodową Nagrodą dla Kobiet Niezwykłej Odwagi. – Polska dziennikarka Bianka Zalewska, kiedy walczyła z dezinformacją rosyjską w 2014 roku, jej samochód został ostrzelany. Doszło do wypadku, a Bianka miała złamany kręgosłup – przypomniała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.
– Od momentu inwazji w ubiegłym roku na Ukrainę, Bianka cały czas otrzymuje pogróżki, ale też cały czas przekazuje informacje o uchodźcach, o historiach z frontu i szkoli dziennikarzy po to, żeby skutecznie walczyć z dezinformacją – dodała.
– Dowiedziałam się przez telefon. Na początku myślałam, że to żart. (...) Przez długi czas nie mogłam w to uwierzyć – powiedziała Zalewska w rozmowie z Marcinem Wroną, korespondentem "Faktów" w Waszyngtonie. – Zawsze powtarzam, że na pierwszym miejscu jestem człowiekiem, dopiero na drugim miejscu dziennikarzem, prawnikiem, kimkolwiek innym – mówiła.
– To od samego początku było coś więcej niż praca dziennikarka, bo tak naprawdę jesteś w miejscu, gdzie widzisz śmierć i życie, dobro i zło. Tam prawie nie ma nic po środku – dodała.
Ambasador USA wezwany "na dywanik" za reportaż TVN o Janie Pawle II
Nagroda dla dziennikarki TVN z rąk pierwszej damy USA zbiega się z zaskakującym wezwaniem "na dywanik" ws. Jana Pawła II. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, polskie MSZ wydało komunikat, w którym poinformowano o "zaproszeniu" ambasadora Stanów Zjednoczonych Marka Brzezinskiego.
"W związku z działaniami jednej ze stacji telewizyjnych, będącej inwestorem na polskim rynku, MSZ zaprosiło ambasadora Stanów Zjednoczonych. MSZ uznaje, że potencjalne skutki tych działań są tożsame z celami wojny hybrydowej mającej na celu doprowadzenie do podziałów i napięć w polskim społeczeństwie" – czytamy. Co więcej, w pierwszej wersji komunikatu była informacja "o wezwaniu ambasadora Stanów Zjednoczonych", a nie zaproszeniu.
Ten ruch ze strony rządu PiS jest o tyle dziwny, że przecież USA i NATO (którego filarem są Stany Zjednoczone) są dla naszego kraju kluczowym sojusznikiem. Tak też wydają się uważać rządzący, którzy pod koniec lutego szczycili się tym, że prezydent USA Joe Biden pojawił się w Polsce w związku z rocznicą wojny w Ukrainie.