Mistrzowie Polski ponownie zwycięscy w Lidze Konferencji Europy. Lech Poznań pokonał 2:0 (1:0) Djurgardens IF w 1/8 finału i zrobił ważny krok w stronę ćwierćfinału. Gole dla poznaniaków zdobyli Antonio Milić i Filip Marchwiński. Warto podkreślić kapitalną atmosferę na szczelnie wypełnionym stadionie w Poznaniu.
Reklama.
Reklama.
Lech Poznań to aktualny mistrz Polski, tj. z sezonu 2021/22
Poznaniacy w poprzedniej rundzie LKE wyeliminowali norweskie Bodø/Glimt
Rewanżowy mecz Lecha z Djurgardens już 16 marca w Sztokholmie
Dopiero co pod koniec lutego Mikael Ishak dawał najważniejszego gola dla polskiej piłki klubowej od ponad trzech dekad. Dokładnie 32 lata piłkarski klub z kraju nad Wisłą czekał na awans w europejskich pucharach wiosną. Lech Poznań powtórzył sukces Legii Warszawaz roku 1991, co z dzisiejszej perspektywy, brzmi niemal jak prehistoria.
Szwedzki snajper i kapitan mistrzów Polski nie mógł się spodziewać, że 9 marca przyjdzie się zmierzyć w starciu o ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy ze swoimi rodakami. Na drodze Lecha stanęła bowiem drużyna Djurgardens IF.
Wielkie święto na Bułgarskiej
Na powitanie Szwedzi musieli się zderzyć z kompletem na trybunach. Ponad 40 tysięcy kibiców na trybunach stadionu w Poznaniu, przy legendarnej ulicy Bułgarskiej, stworzyło kapitalną atmosferę. To poniosło gospodarzy od pierwszych minut do śmiałych ataków.
Co ciekawe, w wyjściowym składzie Lecha pojawiło się aż trzech Szwedów. Poza wspomnianym kapitanem Kolejorza Ishakiem, na murawie pojawili się także Jesper Karlström oraz Filip Dagerstål. Pozostając przy wątkach szwedzkich, nie zabrakło również głośnej grupy kibiców gości. Nie dość, że wypełnili szczelnie sektor na trybunach, to jeszcze wspierali drużynę w specjalnej strefie kibica, przygotowanej na terenie wielkopolskiej stolicy.
John van den Brom po raz kolejny ofensywnie ustawił swój zespół w rozgrywkach LKE. To przyniosło zamierzony skutek, bo najlepszy zespół PKO BP Ekstraklasypoprzedniego sezonu pierwszą część meczu zakończył z prowadzeniem.
Trafienie zaliczył Antonio Milić, wykorzystując kapitalne dogranie ze strony Joela Pereiry. Portugalczyk w 39. minucie zagrał idealnie na wysokość, do której doskoczył rosły obrońca Kolejorza. Jacob Widell Zetterström wyciągnął się jak struna, ale bramkarzowi gości pozostało chwilę później wyciągnąć piłkę z siatki.
Warto odnotować, że aktywni byli po stronie Lecha Michał Skóraś czy Filip Szymczak, czyli przyszłość reprezentacji Polski. Ładnie z dystansu przymierzył również pod koniec pierwszej części Radosław Murawski. Tym razem bramkarz gości nie dał się pokonać. Szwedzi mogli wyrównać po akcji, którą zamykał Joel Asoro. Do szczęścia zabrakło kilku centymetrów.
Zabójczy cios duetu rezerwowych
Jeszcze bardziej niebezpiecznie pod bramką Filipa Bednarka zrobiło się w drugich 45. minutach. W 57. minucie doszło nawet do sytuacji, w której musiał zafunkcjonować system VAR, weryfikujący ew. zagranie piłki ręką w polu karnym gospodarzy. Ostatecznie Stephanie Frappart słusznie nie wskazała na jedenasty metr. Warto dodać, że w tej sytuacji Szwedzi mogli i... powinni wyrównać. W idealnej sytuacji piłka poszybowała jednak nad bramką.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak wydarzyło się w akcji rezerwowych Lecha. Piłkę w polu karnym wyłożył Adriel Ba Loua, a gola zdobył Filip Marchwiński. Dodajmy, Polak wcześniej mądrze odzyskał piłkę, dając nadzieję na trafienie na 2:0. I tak faktycznie się stało!
Rewanż odbędzie się w najbliższy czwartek (tj. 16 marca) na Tele2 Arena w Sztokholmie. Początek rewanżowego pojedynku 1/8 finał LKE zaplanowano na godzinę 18:45.
Lech Poznań – Djurgardens IF 2:0 (1:0)
Bramki: Antonio Milić (39), Filip Marchwiński (82)
Żółte kartki: Radosław Murawski, Mikael Ishak – Carlos Moros Gracia
Sędziowała: Stephanie Frappart (Francja)
Widzów: 40 222
Lech: Filip Bednarek – Antonio Milić, Jesper Karlström, Filip Dagerstål – Pedro Rebocho, Radosław Murawski, Afonso Sousa (71. Adriel Ba Loua), Michał Skóraś, Joel Pereira – Mikael Ishak, Filip Szymczak (76. Filip Marchwiński).
Djurgardens: Jacob Widell Zetterström – Pierre Bengtsson, Marcus Danielson, Carlos Moros Gracia (77. Jesper Löfgren), Piotr Johansson – Oliver Berg, Besard Sabović (69. Hampus Finndell), Magnus Eriksson – Gustav Wikheim, Victor Edvardsen (83. Jacob Bergström), Joel Asoro (83. Haris Radetinac).
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.