Ponad 30 spotkań w reprezentacji Polski rozegrał Krzysztof Mączyński. Oprócz bronienia barw w zespole Biało-Czerwonych, pomocnik był również istotną postacią w kilku klubach. Ostatnie lata "Mąka" spędził w Śląsku Wrocław, będąc kapitanem drużyny. Były zawodnik klub z Dolnego Śląska ostro ocenił ostatnie wyniki WKS.
Reklama.
Reklama.
Krzysztof Mączyński był zawodnikiem kadry Polski podczas ME 2016
Pomocnik w latach 2019-23 był graczem Śląska Wrocław
"Mąka" rozstał się z wrocławskim klubem w styczniu 2023 roku
Ostatnie lata nie są najlepsze dla kibiców Śląska Wrocław. Klub z dolnośląskiej stolicy od dłuższego czasu lawiruje na granicy spadku z PKO BP Ekstraklasy, prezentując się zdecydowanie poniżej oczekiwań, spoglądając na bogatą historię WKS.
Dodatkowym problemem jest kiepska prasa wrocławskiego zespołu, która jest wypadkową miejskiego właściciela, co nie do końca podoba się podatnikom oraz wyników sportowych.
W piątek drużyna prowadzona przez trenera Ivana Djurdjevicia wysoko przegrała z Rakowem Częstochowa. Wrocławianie na terenie lidera tabeli byli tylko tłem dla dobrze dysponowanej drużyny prowadzonej przez Marka Papszuna.
Porażka 1:4 dobrze oddaje, ile obecnie dzieli Śląsk i Raków. Częstochowianie pewnie kroczą po mistrzostwo Polski, natomiast wrocławian czeka kolejny sezon drżenia o utrzymanie w lidze. W tym drugim przypadku to konsekwencja m.in. kiepskich decyzji personalnych, które ze solidnego ligowca zrobiły Śląsk drużyną, która musi nerwowo spoglądać w tabelę.
Mączyński ostro o WKS, w roli kibica
Po wyraźnej porażce w Częstochowie głos w sprawie wrocławskiego klubu zabrał jego były kapitan. Krzysztof Mączyński przez kilka lat był podstawowym graczem drugiej linii WKS. W styczniu 2023 roku "Mąka" i Śląsk rozstali się za porozumieniem stron. Łącznie Mączyński dla wrocławskiego klubu zagrał w 99 oficjalnych meczach.
Były pomocnik reprezentacji Polski, który był jednym z kluczowych graczy w kadrze trenera Adama Nawałki (m.in. podczas eliminacji i turnieju ME 2016), nie przebierał w słowach, opisując wrażenie po oglądaniu Śląska w akcji.
"Trener Lavicka podobno został zwolniony za styl, Magiera – bo miał pomysł, Tworek – bo miał sprzątać, ale patrząc z boku, boli oglądanie Śląska (pisze jako kibic, nie zawodnik). Niech każdy weźmie odpowiedzialność za to gówno" – napisał na Twitterze Mączyński.
Piłkarz nawiązał do dziwnej polityki personalnej klubu z Wrocławia, który w ostatnich latach regularnie zwalnia kolejnych trenerów. Wspomniani Viteslav Lavicka, Jacek Magiera, czy Piotr Tworek, to ostatnie przykłady byłych szkoleniowców Śląska.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że problemem wrocławian nie są trenerzy, a uboga kadra pierwszego zespołu. Śląsk z sezonu na sezon wydaje się zespołem coraz słabszym. Mało jest postaci, które faktycznie mogłyby stanowić o jakości drużyny, gwarantującej coś więcej, aniżeli nerwowe spoglądanie za plecy, w kontekście utrzymania w lidze.
Z codziennością we Wrocławiu zderzyło się już kilku trenerów, teraz o wynik walczy Djurdjević. Nie zapowiada się, żeby miała być to walka łatwa i przyjemna. A co więcej, Śląsk nie pomógł sobie ostatnim występem w Fortuna Pucharze Polski. Wrocławianie w kompromitującym stylu pogrzebali swoje nadzieje na półfinał krajowego pucharu. WKS przegrał z KKS Kalisz, czyli zespołem z II ligi (tj. trzeci poziom rozgrywkowy) aż 0:3.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.