Porzućcie wszelką nadzieję. Porzućcie ją wszyscy ci, którzy liczycie, że w końcu PiS się opamięta, że może dojdzie do takiej granicy, której nie będzie chciał przekroczyć, że kiedykolwiek przeprosi za błędy i wypaczenia, uderzy się w pierś, odpokutuje za grzechy. Nic takiego się nie wydarzy, to więcej niż pewne. Może być jedynie gorzej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dynamika zła jest bowiem taka, że zło się rozpędza, ale samo z siebie nie hamuje. Potrzebna jest siła zewnętrzna, by położyć złu kres.
Śmierć piętnastoletniego Mikołaja nie wstrząśnie politykami obozu władzy, podobnie jak nie wstrząsnęła nimi śmierć Pawła Adamowicza. Nad grobem jednego i drugiego nieprzerwanie trwał festiwal nienawiści i pogardy, może nawet jeszcze bardziej zaciekły.
Normalny człowiek otwiera wtedy szeroko oczy, dziwi się: "jak tak można?" i nie jest w stanie tego zrozumieć. Niedowierzanie, niemoc, szok. Ale twórcami zła nie targają wątpliwości i wyrzuty sumienia. Są niezachwiani w swych działaniach, pewni swego. Nie kulą się pod ciosami oskarżeń. Wcale nie chcą zawracać z obranej drogi.
Zbigniew Herbert, w znakomitej rozmowie ze swym przyjacielem Jackiem Trznadlem, stwierdził przed wielu laty: „A wracając jeszcze do faszyzmu, mogę się założyć z panem, że większość ludzi, którzy maczali w tym palce, żyje w duchowym komforcie”.
Także stawiam dolary przeciwko orzechom, że funkcjonariusze aparatu propagandy obecnego reżimu nie mają koszmarów sennych, nie budzą się zlani potem i nie patrzą z obrzydzeniem w lustro. Nie oni pierwsi i nie ostatni.
Historia świata pełna jest ludzi, którzy w zamian za pieniądze, stanowiska oraz władzę byli gotowi do największych świństw. Ot, banalność zła, której z jednej strony towarzyszy bezmyślność, a z drugiej brak odpowiedzialności za podejmowane działanie i dokonywane wybory. Dyscyplina partyjna nade wszystko, a skoro słychać sygnał do nagonki, to się hardo rusza w las.
Polityka nigdy nie była moralna, ale polityka w wydaniu PiS-u jest skrajnie niemoralna.
Nikt w ostatnich trzech dekadach wolnej Polski nie ośmielił nikczemników i plugawców tak, jak zrobił to Jarosław Kaczyński. Nikt wcześniej nie stworzył im tak szerokiej przestrzeni do działania, nie dał tylu narzędzi, nie zapewnił pełnej ochrony i wsparcia.
Jest prezes PiS-u wiernym kopistą komunistów, najpierw umacniających swoje panowanie nad Polską, a potem utrzymujących władzę właśnie za pomocą ludzi bezwzględnych i bezmyślnych jednocześnie. Tacy są i dla PiS-u solą ich ziemi.
PiS tworzy przestrzeń dla zła, podsyca je i wzmacnia. Ale jednocześnie obóz władzy przedstawia się jako jedyna i przewodnia siła dobra. Ta skrajna hipokryzja jest wręcz obezwładniająca.
Jak zareagować na paski TVP Info, głoszące, że to „politycy POsą odpowiedzialni za śmierć dziecka, ofiary pedofila”, albo że „Mikołaj nie żyje z powodu działań polityków PO”?
Jak zareagować na spektakl, który rozegrał się po wyemitowaniu reportażu "Franciszkańska 3"? Spektakl, w którym obóz PiS nazywa się "przedmurzem chrześcijaństwa", a Piotr Glińskigrzmi, że „wydarzyło się wielkie zło, ono jest kontynuowane i mamy obowiązek przeciwstawiać się temu złu”.
Przy czym dla wicepremiera złem nie jest krzywda ofiar, tylko ujawnienie przestępczego procederu księży-pedofilów, sprawnie tuszowanego przez Karola Wojtyłę, w którego obronie stają teraz politycy PiS-u.
Dobro nazywa się złem, zło dobrem. Odwrócenie znaków i wektorów, świat na opak to znak firmowy ekipy Kaczyńskiego.
Krzyczą: "My, patrioci!". A później idą okradać Polskę.
Wrzeszczą: "My, chrześcijanie!". A potem rozpętują kampanie nienawiści przeciwko kolejnym jednostkom i grupom społecznym.
Puszą się: "My, demokraci" i próbują zainstalować ustrój autokratyczny.
I będą to robić nadal, chyba że przegrają i zostaną rozliczeni za wszystkie łajdactwa. Jednak na razie, patrząc na działania obecnej władzy, możemy jedynie każdego dnia pytać siebie, cytując Ilię Ilfa: „No, jak tam nasi złodzieje, łajdacy i zbrodniarze stanu?".