Tuż przed 95. ceremonią rozdania Oscarów Hugh Grant udzielił niezręcznego wywiadu na czerwonym (a raczej szampańskim) dywanie. Jedni zarzucają mu, że potraktował z wyższością modelkę, która zadawała mu pytania, a drudzy tłumaczą, iż tak wygląda brytyjskie poczucie humoru.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jednym z prezenterów podczas oscarowego wieczoru był Hugh Grant, brytyjska legenda kina romantycznego (m.in. "Notting Hill" i "Cztery wesela i pogrzeb"). Zanim aktor opowiedział na scenie Dolby Theatre niewybredny żart o tym, że na starość jego twarz przypomina "mosznę", najpierw udzielił głośnego wywiadu modelce plus size Ashley Graham, która na szampańskim dywanie rozmawiała z gwiazdami dla stacji telewizyjnej ABC.
Graham rozpoczęła krótki wywiad z Grantem od nazwania go "aktorem weteranem", po czym zapytała się go, co najbardziej podoba mu się w Oscarach. – To fascynujące... cała ludzkość tu jest, to znaczy targowisko próżności (red. po angielsku vanity fair) – stwierdził.
Internauci uważają, że modelka nie zrozumiała żartu Granta i pomyliła określenie "płytkiej socjety" z oscarowym after party organizowanym przez czasopismo "Vanity Fair". Zresztą aktor kończył studia z literatury angielskiej na Oksfordzie, zatem miał najpewniej na myśli powieść "Targowisko próżności" pióra Williama Thackeraya.
Następnie Grant na pytanie o to, czy jest w tym roku podekscytowany którymś z nominowanych filmów, odpowiedział krótko i przecząco. Graham próbowała później wydobyć z Brytyjczyka jakikolwiek entuzjazm, ale na darmo. Zapytała się go, czy bawił się świetnie na planie filmu "Glass Onion".
Użytkownicy Twittera wytknęli jej, że nie zrobiła odpowiedniego researchu przed wywiadem z Grantem, bowiem w komedii detektywistycznej z Danielem Craigiem widzimy aktora przez mniej niż minutę.
– Cóż, ledwo w tym gram. Jestem w nim przez około trzy sekundy – tłumaczył. – Tak, ale czy wciąż dobrze się bawiłeś? – ciągnęła modelka. – Nie do końca – skwitował Grant, kończąc wywiad ostentacyjnym przewróceniem oczami.
Zdania na temat wywiadu Graham i Granta są podzielone. Jedni sądzą, że modelka nie przygotowała się przed rozmową z gwiazdorem "Notting Hill", drudzy uważają, iż aktor dał popis brytyjskiego poczucia humoru, a trzeci zaś nazywają go bufonem i "nadętym Brytolem", który utrudniał jej pracę.
"Hugh, jeśli nie chcesz tam być, idź do domu"; "Nawet nie próbował jej pomóc. Dupek."; "Zadawała głupie pytania, więc uzyskała głupią odpowiedź"; "Myślę, że Grant przestał sie starać, gdy zobaczył, że Graham pomyliła targowisko próżności z imprezą 'Vanity Fair'" – czytamy w mediach społecznościowych.
Warto wspomnieć, że Grant od lat 90. negatywnie wypowiadał się na temat showbiznesowej strony bycia aktorem. Sam niejednokrotnie podkreślał, że nigdy nie chciał być celebrytą.