Paulina Smaszcz w jednym ze swoich ostatnich postów na Instagramie postanowiła poruszyć temat "oszustów z aplikacji internetowych, którzy żerują na emocjach kobiet, kradnąc ich pieniądze, serce i nadzieję". Następnie zwróciła się do kobiet, które są w relacjach z mężczyznami "po przejściach", bo takich facetów jest zdecydowanie najwięcej na wszystkich portalach i aplikacjach randkowych.
"Kobieta petarda" podkreśliła, że nie warto wierzyć tylko i wyłącznie jednej stronie. Czasem dobrze jest wysłuchać również stanowiska byłej żony. Dziennikarka zasugerowała, że czasem nawet można zaproponować spotkanie.
– Jeśli doszło do rozstania i macie tylko opowieści z jego strony, że ona okropna, dzieci okropne, ona alkoholiczka, roszczeniowa, głupia, bezczelna, a słyszę straszne rzeczy, które mężczyźni mówią o tych swoich byłych kobietach. Jeśli macie tylko taki jednostronny przekaz, to pytanie, jakie powinno się sobie zadać... To, dlaczego on był z nią 5, 10, 20 lat. Skąd się wzięły ich dzieci. Jeśli macie tylko jednostronny komunikat, to bądźcie czujne, warto spotkać się z drugą stroną" – poinformowała.
Pomimo tego Smaszcz na tym nie poprzestała. Zasugerowała, że warto zadzwonić do byłej partnerki swojej miłości i chociażby porozmawiać przez telefon. Czy w ten sposób wywołała Katarzynę Cichopek do rozmowy?
Paulina Smaszcz
Ciężko słowa Smaszcz zinterpretować inaczej, niż to, że nieustannie komentuje siebie i Katarzynę Cichopek. Na koniec zaapelowała do kobiet będących partnerkami czyichś "byłych mężów".
– Możecie nie szanować poprzedniej żony, partnerki swojego faceta, ale nie macie niszczyć ich przeszłości i niszczyć tej kobiety. Nie iść razem z nim w kłamstwa, wyimaginowane historie i budowaniu waszego życia na kłamstwie – podsumowała Smaszcz. Mogłoby się zdawać, że te słowa padały wielokrotnie z ust mentorki kobiet, kiedy opowiadała o swoim były mężu, Macieju Kurzajewskim i jego obecnej partnerce.
Zobacz także