Donald Tusk
Donald Tusk ocenił wpływ centralnej polityki PiS na samorządy Fot. Facebook / Platforma Obywatelska

– Nie chcę używać kłamliwego hasła PiS-u "Polska w ruinie". Ja chcę po prostu dobrego rozwiązania – deklarował podczas wizyty w Wodzisławiu Śląskim Donald Tusk. Szef PO zwracał uwagę na to, że praktycznie w każdym miejscu na Górnym Śląsku słyszy o problemach z państwową Spółką Restrukturyzacji Górnictwa.

REKLAMA
  • Donald Tusk na spotkaniu z prezydentem Wodzisławia Śląskiego obiecał, że po wyborczej wygranej opozycji samorządowcy otrzymają kontrolę nad gruntami po zlikwidowanych kopalniach
  • Aktualnie zajmuje się nimi państwowa Spółka Restrukturyzacji Kopalń, której działania są krytykowane przez wiele śląskich samorządów
  • Donald Tusk w Wodzisławiu Śląskim

    – Musimy zrobić wszystko, żeby skupić pozytywną energię samorządów Górnego Śląska, żeby Górny Śląsk wyglądał jak dworzec w Wodzisławiu, a nie jak znajdujące się za nami niewykorzystane tereny – powiedział Tusk, wskazując na kontrolowane przez Spółki Restrukturyzacji Kopalń nieruchomości pokopalniane, na których odbywał się briefing prasowy.

    – Nie chcę używać hasła znanego sprzed lat, tego kłamliwego hasła PiS-u "Polska w ruinie". Ja chcę po prostu dobrego rozwiązania – podkreślił. Lider PO obiecał przekazanie gruntów pokopalnianych, które znajdują się w zasobach Spółki Restrukturyzacji Kopalń, pod kontrolę samorządów – wraz ze wsparciem finansowym w przypadkach, w których będzie ono potrzebne.

    Tusk podkreślił, że podczas swojej wielodniowej wizyty na Śląsku zewsząd dobiegają go doniesienia o problemach ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń.

    – Wszędzie słyszę, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń zamieniła się w siedlisko etatów, dziesiątki ludzi z tego żyje i zachowują się trochę jak syndyk, który robi wszystko, żeby proces trwał jak najdłużej i nikt nie jest zainteresowany tym, żeby te ruiny zamieniły się w miejsca kwitnące – mówił Tusk.

    Przewodniczący PO zadeklarował, że "w żadnym wypadku" nie chce, żeby o gruntach pokopalnianych decydowała władza centralna. – Chodzi dokładnie o to, żeby to wreszcie znalazło się w rękach samorządu Dolnego Śląska. (...) Nieruchomości są – tylko trzeba je uwolnić. Pieniądze są – tylko trzeba je uwolnić. I do tego nie trzeba będzie żadnych mądrych ministrów z Warszawy, bo tutaj sobie z tym poradzicie, jeśli dostaniecie wszystkie narzędzie do ręki. I nikt wam z Warszawy nie będzie mówił, co macie z tym robić – mówił Donald Tusk.

    Obietnice wyborcze dla Śląska

    W czasie trwającej od piątku wizyty na Górnym Śląsku Donald Tusk złożył szereg deklaracji wyborczych skierowanych bezpośrednio do mieszkańców tego regionu. Chodzi m.in. o plan umieszczenia na Śląsku planowanego Ministerstwa Przemysłu czy o oficjalne, ustawowe uznanie śląskiego za język regionalny.

    – Jako ta większa ojczyzna, Polska, chociaż tyle możemy im zadośćuczynić, żeby uszanować to wszystko, co śląskie, trochę inne niż w innych regionach Polski, ale przecież tak naprawdę właśnie "stąd" - najbardziej oryginalne, najprawdziwsze, jakie może być – mówił Tusk. Jak dodał, decyzja taka będzie "najoczywistszym wyrazem szacunku" dla historii i kultury Śląska.