Minister finansów Jacek Rostowski zapewnia, że chętnie przyłączy się do akcji ministrów transportu i spraw wewnętrznych, którzy wzywają kierowców do tak bezpiecznego jeżdżenia, by do budżetu nie trafiła ani złotówka z mandatów. Wyjaśniał, że PO rozpoczyna egzekwowanie ograniczeń na drogach, bo najpierw poprawiło infrastrukturę. Przypomina, że PiS chciało zrobić odwrotnie.
Minister finansów zapewnia, że słabsze dane gospodarcze nie oznaczają dużego tąpnięcia wyników gospodarczych. – Ten spadek jest znacznie mniejszy niż w listopadzie i grudniu 2008 roku – zapewniał Jan Vincent-Rostowski. – Przewidywaliśmy, że 2013 rok będzie słaby, ale nie taki słaby jak 2009, kiedy i tak byliśmy zieloną wyspą na tle Europy – przypominał polityk. – Przewidujemy, i pewnie wszyscy poważni ekonomiści w Polsce i Europie przewidują, że sytuacja w pierwszej połowie roku będzie słaba, a później będzie lepiej – mówił.
Rostowski zapewnił, że łatwiej będzie nam przejść przez problemy gospodarcze, bo jesteśmy bogatsi o wiedzę z pierwszej fali kryzysu. – Najważniejsze, że w odróżnieniu od 2009 roku wiemy, co napędza to spowolnienie, to gorsza sytuacja w Niemczech – tłumaczył. – Kryzys strefy euro się skończył. Dalej będzie niski poziom aktywności gospodarczej, ale nie ma recesji. Jesteśmy przekonani, że w drugiej połowie 2013 roku będzie lepiej – mówił minister.
Zdaniem Rostowskiego znaczącą rolę ma do odegrania Rada Polityki Pieniężnej. – Będę namawiał do obniżki stóp procentowych. Z tym się nie kryłem, że chociaż 2/3 spowolnienia to to, co już się stało – sytuacja w euro, to część też to, co dzieje się w Polsce, czyli polityka monetarna – mówił. – Warto sobie uzmysłowić, że Polska ma trzeci najwyższy poziom stop procentowych w Europie – przypomniał.
Minister finansów zapewnia, że nie chce budować budżetu na kierowcach i płaconych przez nich mandatach. – Najważniejsze jest, żebyśmy nie zabijali na drogach najwięcej ludzi w Europie – argumentował. – Gdyby radary nie przyniosły ani grosza, to nie byłoby szczęśliwszej osoby niż ja – dodał. Zapewnił, że z chęcią będzie twarzą akcji, którą ministrowie: transportu i spraw wewnętrznych nazwali "zero złotych z fotoradarów dla Rostowskiego". – Chętnie byłbym twarzą akcji "zero z akcyzy na papierosy" – mówił.
Szef resortu finansów wyjaśniał, że wpisanie do projektu budżetu 1,5 mld zł z mandatów nie było jego pomysłem. – To inicjatywa to projekt ministerstwa transportu – relacjonował. Zapewniał, że popiera dbanie o bezpieczeństwo na drogach przez stawianie fotoradarów. – To inicjatywa ministerstwa transportu i się z nią identyfikuje, ale nie z powodu budżetu – zapewnił. – My chcemy robić odwrotnie niż minister Polaczek z PiS-u. Najpierw zbudowaliśmy drogi, wydaliśmy ponad 100 miliardów złotych, a teraz stawiamy fotoradary – dodał.