Sławomir Nowak był gościem w programie "Tomasz Lis na żywo". Dyskusja była zażarta. Minister próbował tłumaczyć zalety programu poprawy bezpieczeństwa na drogach, a Tomasz Lis punktował jego wady. Ponadto zarzucił ministrowi populizm i granie na emocjach Polaków.
W programie "Tomasz Lis na żywo" minister transportu Sławomir Nowak tłumaczył, dlaczego zwiększenie liczby fotoradarów jest dobrym pomysłem. Sławomir Nowak tłumaczył, że na drogowe inwestycje przeznaczone zostanie wielokrotnie więcej pieniędzy niż szacowane 1,5 miliarda złotych, które ma zasilić budżet dzięki kierowcom płacącym mandaty. – Z przyjemnością z ministrem Cichockim staniemy na czele społecznej akcji "zero złotych z mandatów dla Rostowskiego" – mówił minister. Zaznaczył, że po raz pierwszy podeszliśmy do kwestii bezpieczeństwa na drogach całościowo.
Tomasz Lis przypomniał, że na Słowacji, gdzie warunki drogowe są porównywalne do tych znanych z Polski, liczba wypadków śmiertelnych spada, choć liczba radarów nie przekracza stu. Sławomir Nowak odparł, iż to wyjątkowe zjawisko. – W Polsce jest wielki krzyk o dodatkowe pięćset radarów. W krajach zachodnich, np. we Francji jest ich ponad trzy tysiące – mówił Sławomir Nowak.
W ocenie ministra podjęto już starania co do usprawnienia rozmieszczania fotoradarów. Obiecał, że zostaną ściągnięte te, które czyhają na kierowców w zbędnych miejscach. – Oczekiwałbym od pana, autorytetu publicznego, by krytycznie, ale racjonalnie i chłodno patrzeć na rzeczywistość. Proszę oceniać nasz program przez pryzmat zwiększenia bezpieczeństwa. Nie można sprowadzać wszystkiego do fiskalizacji – mówił Sławomir Nowak.
– Ja nie twierdzę, że program ministerstwa jest do końca zły. Mówię, że uzasadnione jest przekonanie wielu obywateli, że pieniądze nie zostaną przeznaczone na inwestycje drogowe – mówił dziennikarz. Zaznaczył, że od 14 miesięcy możemy zapoznać się z raportem NIK-u, który postuluje, by sprawdzić, czy wszystkie znaki i fotoradary stoją w racjonalnych miejsach. – Przez 14 miesięcy nie zrobiliście nic. Istnieje uzasadnione przeczucie, że fotoradary mogą być przykrywką – tłumaczył Tomasz Lis.
– Załóżmy, że teraz jedzie po Polsce jakiś pijak. 120 km/h po mieście, w terenie zabudowanym. Fotoradar to wychwytuje. Zgodnie z systemem przyjdzie pocztą mandat. Tam jest adnotacja, że kierowca nie dostanie punktów karnych, jeśli zapłaci 100 złotych więcej. Dlaczego obywatel Polski, inaczej, niż obywatele krajów, na które pan się powoływał, dostanie zdjęcie? – pytał Tomasz Lis.
– Póki każdy z nas jest żywy, może zmądrzeć. Przyjmuję każdą krytykę, bo warto jest ją znosić, jeśli na końcu będzie mniej wypadków śmiertelnych na ulicy – mówił Sławomir Nowak. Stwierdził, że słuszne są obawy Polaków, że niektóre radary czy znaki stoją w złych miejscach. – Trzeba to przejrzeć i poprawić. Pracujemy nad tym – mówił minister transportu. Nie skomentował jednak kwestii unikania punktów karnych.
– Chciałbym, abyście jako PO nie posługiwali się argumentami emocjonalnymi – mówił Tomasz Lis. Tłumaczył, że ten, komu nie podobają się fotoradary, jest stawiany po stronie śmierci i morderców. – 83 proc. kierowców to ludzie, którzy nie łamią przepisów lub zdarzają im się drobne przekroczenia – mówił redaktor naczelny "Newsweeka".
Sławomir Nowak stwierdził, że jeszcze przy 50 km/h da się wyhamować przed pieszym, który nagle wtargnie na jezdnię. Lecz przy większej prędkości taki manewr się nie uda. – Pan skacze mi do gardła, ja próbuję się odgryźć. A potrzebne są kompromisy – mówił. Orzekł, że aktualny plan poprawy bezpieczeństwa jest lepszy niż te z poprzednich lat. – Powinniśmy też rozmawiać o podwyżce mandatów, bo są najniższe w Europie. Nie próbujmy budować absurdalnego ruchu oporu wokół fotoradarów. W Polsce co dwie i pół godziny ginie człowiek. Warto się nad tym zastanowić – przekonywał minister transportu.
– Gdy budujemy nowe drogi, pozwalamy jeździć szybciej – mówił Sławomir Nowak. Zaznaczył jednak, że niektóre trasy są bardzo niebezpieczne i nie można poruszać się szybko. – Nie darujemy posłom, sędziom i prokuratorom, którzy będą na tyle bezczelni, by zasłaniać się legitymacją za przekroczenie prędkości. Obiecuję, że wprowadzimy kary administracyjne – przekonywał Sławomir Nowak. – Gdybym szukał pustej popularności, zwalczałbym fotoradary. Łatwo być takim trybunem. Dużo trudniej powiedzieć, jestem za fotoradarami, bo dzięki temu zginie mniej osób – skwitował minister transportu.