Polacy mają poważny problem przed meczem z Albanią. Nie zagra ważny zawodnik
redakcja naTemat
25 marca 2023, 16:51·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 marca 2023, 16:51
W poniedziałek Polacy zagrają kolejny mecz eliminacji do Mistrzostw Europy. Tym razem przeciwnikami Biało-Czerwonych będą Albańczycy. Niestety ze składu naszej reprezentacji wypadł Matty Cash. Jego przerwa w treningach potrwa tydzień.
Reklama.
Reklama.
Trwają eliminacje do ME 2024. Polacy przegrali pierwszy mecz z Czechami 1:3
W poniedziałek nasza reprezentacja zagra na PGE Narodowym w Albanią
W meczu na pewno nie wystąpi Matty Cash, który doznał kontuzji
Matty Cash już w dziewiątej minucie piątkowego meczu z Czechami (1:3) opuścił boisko. Ze względu na uraz nie był w stanie kontynuować spotkania. W sobotę poinformowano, że nie zagra też w meczu Polska – Albania.
Matty Cash nie zagra w meczu z Albanią
"Matty Cash opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski z powodu urazu odniesionego we wczorajszym meczu. Przeprowadzone dziś badanie potwierdziło naciągnięcie mięśnia płaszczkowatego, który wyklucza jego udział w meczu z Albanią" – czytamy na oficjalnym profilu "Łączy nas piłka". Jak dodano, przerwa w treningach potrwa około 7 dni.
Kolejny mecz eliminacji Euro 2024 między Polską a Albanią rozpocznie się w poniedziałek 27 marca o godzinie 20:45.
Fatalny mecz Polaków z Czechami
W piątek Biało-Czerwoni w kiepskim stylu przegrali z Czechami (1:3). Mecz rozpoczął się fatalnie dla Polaków. Trener Santos mógł przecierać oczy ze zdumienia, jak proste błędy popełniali jego podopieczni. Ladislav Krejci już w... 28. sekundzie rozpoczął strzelanie. Pomocnik Sparty Praga nic sobie nie zrobił z ustawienia Polaków, ofensywnie wparowując i pakując głowę tam, gdzie akurat nikogo nie było.
Efekt? Szok w polskim zespole i 0:1. Niestety, dwie minuty później było już 0:2. Tym razem Tomas Cvancara wykorzystał to, co popsuł... Karol Linetty. Środkowy pomocnik zaliczył poważną w skutkach stratę w okolicach 30 metrów przed bramką Wojciecha Szczęsnego.
W 64. minucie było już 3:0 dla Czech. Alex Král dośrodkował piłkę z lewej strony, a Jan Kuchta z bliskiej odległości pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Na pocieszenie mecz w Pradze nie skończył się dla naszej kadry do "zera". W 87. minucie spotkania Polacy zmniejszyli straty. Po centrze Michała Skórasia piłkę do siatki wpakował Damian Szymański.
Pytany, na co uczulał ich trener Fernando Santos, nasz snajper oznajmił, że właśnie na takie stałe fragmenty gry, jak wyrzuty z autu.
– Mówił, że trzeba uważać na wrzutki, nie mieliśmy czasu tego przećwiczyć, a teoria a praktyka to dwie różne rzeczy. Zespół czeski był po prostu skuteczny. Rozmawialiśmy, że rzuty z autu są ich mocną stroną – dodał kapitan reprezentacji Polski.
Zaznaczył, że drużyna starała się powrócić do gry, ale było to trudne po takim "gongu" na początku spotkania.